Bodystocking cz.1

Wiecie jak wygląda bodystocking? To takie wdzianko, które całe jest wykonane z mniejszej lub większej siatki. Cechą charakterystyczną jest wycięcie w miejscu gdzie zazwyczaj faceci próbują włożyć penisa, czyli między nogami. Całość wygląda oczywiście bardzo seksownie i wyzywająco – z pewnością nie nadaje się dla grzecznych dziewczynek ;) A serio mówiąc – taka bielizna nie ma innego zastosowania poza seksem. Jeśli nadal nie wiecie o czym mówię – fotkę zajdziecie TUTAJ lub TUTAJ (różne) .
No więc skoro sprawę definicji mamy już za sobą to muszę się przyznać, że od jakiegoś czasu marzyłem aby Monika miała taką bieliznę. Ona sama widząc moje zainteresowanie tym tematem, też bardzo chciała je mieć. Już od dawna o tym mówiliśmy ale jakoś nie zamawialiśmy nic ani z sex-shopu ani z internetowego sklepu z bielizną, więc nie było okazji aby to kupić. Ale ostatnio M. robiła zakupy bielizny przez sieć więc… okazja się nadarzyła. Zamówiliśmy na próbę właśnie takie bodystocking jak ma modelka na powyższym zdjęciu.Niebawem paczka z zamówiona bielizną trafiła do nas. Zdziwiłem się, bo bodystoking po ściśnięciu mieściło się w garści, w taki sposób że nikt nie pomyślałby że cokolwiek mam w garści. Z niecierpliwością czekałem aż żona je założy. Jednak na prezentację musiałem poczekać…
Za kilka dni Monika wieczorem, jak każdego dnia poszła się kąpać, ja natomiast oglądałem sobie film w TV. Po jakimś czasie weszła do pokoju: Choć miała na sobie bodystocking, to wyglądała jakby była naga – siatka nic nie zasłaniała, wprost przeciwnie: drażniła zmysły, zmuszając do pochłaniania widoku ciała. Na nogach miała wysokie szpilki, oczywiście czarne. Elastyczna siatka oplatała jej ciało przylegając ciasno, co tylko podkreślało jej kształty i potęgowało efekt.
“I jak?” – zapytała.
“Genialnie” – pomyślałem i nie mam w ogóle pojęcia co i czy w ogóle cokolwiek odpowiedziałem. Monika powoli obróciła się, prezentując się w całej okazałości i z każdej strony. Uwagę przykuwało przede wszystkim wycięcie między nogami, bo jako jedne z nielicznych nie było “zakryte” przez bodystocking. Ale piersi wyglądały także bardzo seksownie i pociągająco – czarna siatka z kwadratowymi oczkami, oplatająca je i przylegająca, ale z drugiej strony pozwalająca wszystko widzieć i co najważniejsze: twarde brodawki wystawały poza nią. Nogi w siatce (pewnie także przez szpilki) wydawały się nie mieć końca. Wyglądała fantastycznie! Wiedziałem, że bodystocking przypadnie mi do gustu, ale efekt końcowy przerósł moje oczekiwania. Było lepiej niż mogłem sobie wyobrazić.
Niespiesznym krokiem podszedłem do żony, nadal napawając się jej widokiem. Gdy stanąłem już bezpośrednio przed nią – poczułem zapach jej ciała: zapach jej żelu pod prysznic i być może balsamu oraz wszystkiego tego co sprawia, że kobieta tak fantastycznie pachnie. Objęła mnie ramionami, prowokując wzrokiem, który mówił czego pragnie. Widziałem w jej oczach najbardziej lubieżne rzeczy, widziałem pragnienie, oraz wyrachowaną kobiecą chęć odbycia stosunku. Pocałowałem ją głęboko i intensywnie, czując ogromne podniecenie. Te jej oczy… spojrzenie podniecało mnie jeszcze bardziej niż bielizna którą miała na sobie. Po chwili moje ręce ją objęły. Przesunąłem nimi po jej ciele w siatce. Było… zupełnie inne niż się spodziewałem. Myślałem, że siatka będzie jakaś taka zwykła, nylonowa, a była taka elastyczna, miękka, przyjemna… inna, dziwna, ale fantastyczna. Była jakby nagumowana, sprężysta… Niby to samo ciało, ale w dotyku zupełnie inne. Moje dłonie jakby odkrywały na nowo świat jej ciała, powoli przesuwając się po każdym centymetrze do którego miały dostęp.Czasem całą otwartą dłonią a czasem tylko czubkiem palca. Po chwili odwróciłem M., stając za nią. Rękami dotykałem jej biustu, który obejmowało bodystocking. W miejscu piersi siatka była wyraźnie bardziej napięta a pomiędzy nią wystawały naprężone brodawki żony. Dotykając jej biustu odczuwałem jej kształt zupełnie inaczej. Niby to tylko bielizna, ale jak wiele zmienia.
Monika powoli podeszła do sofy, trzymając mnie jednym palcem za rękę. Usiadła na niej i prowokująco rozłożyła nogi odsłaniając… wszystko co tylko miała. Jej szparka była perfekcyjnie wygolona, a w perspektywie wycięcia w siatce wyglądała nad wyraz wyzywająco i seksownie. Uklęknąłem między jej nogami celem wylizania jej kobiecości. Z bliska zobaczyłem, że jej cipka połyskuje już wilgocią. Rozsunąłem ją lekko palcami – tam była już mocno wilgotna. Przez głowę przeszła mi myśl, czy czasem nie pieściła się zanim do mnie przyszła, ale nie zastanawiałem się nad tym dłużej. Mój język utonął w jej wilgoci. Smak jej ciała doprowadzał do szaleństwa moje zmysły. Jej jęki narastająco pobudzało moje i tak już mocno pobudzone pragnienia. Gdy dotarłem językiem do łechtaczki, Monika zaczęła naprawdę głośno jęczeć. W zasadzie wiedziałem, że mogłem ją teraz bez problemu doprowadzić do orgazmu, ale nie chciałem. Wiem, że wolałaby abym to zrobił penisem. A ja byłem prawie pewien, że przy takim podnieceniu nas obojga uda się to. Może nawet więcej niż jeden raz.”Rozbierz się” – usłyszałem w pewnej chwili i uczyniłem to, pospiesznie wycierając kurze z podłogi kolejnymi częściami mojej odzieży.
Gdy stanąłem przed nią taki nagi ze stojącym penisem – Monika przysunęła się do krawędzi sofy i pochylając się w moją stronę przysunęła twarz do członka. Był zupełnie sztywny, a główka była cała wilgotna. Z jej czubka skapywała właśnie gęsta kropla przezroczystego śluzu. Monika oblizała główkę i mrucząc wzięła penisa do ust. Po chwili ja zamruczałem, z rozkoszy. Jej usta powoli podążały po mojej męskości. Tym razem jednak bardziej skupiałem się na tym jak wyglądała moje żona. Jak każdy facet jestem wzrokowcem i widok kobiety w bodystocking, z wysokimi szpilkami na nogach musiał na mnie dodatkowo działać. A świadomość i uczucie, że ta kobieta ma właśnie mojego penisa w ustach była tylko uzupełnieniem.
Monika szybko zmieniła pozycje – klękając przede mną. Po chwili poczułem jak jej długie paznokcie wbijają się w moje pośladki, tymczasem na penisie poczułem znajome ciepło i wilgoć jej ust. Moje nogi zrobiły się miękkie, musiałemkontrolować żonę aby nie doprowadziła mnie zbyt szybko do finału, gdyż jej usta zintensyfikowały swoje poczynania. Na szczęście robiła przerwy… wyjmowała go z ust i pozwalała abym ochłonął. Przynajmniej w teorii tak to wyglądało, bo jak miałem ochłonąć gdy podczas takiej przerwy wyzywająco na mnie spoglądała prosto w oczy i mając usta 5 centymetrów od mojego penisa oblizywała się, bardzo powoli przesuwając język po swoich wargach… Po kilku takich przerwach i setach oralnych wstała i uklęknęła na skraju sofy wypinając się w moja stronę… To nie był długi seks! Za bardzo podniecony byłem i nie mogłem się powstrzymać. Wszedłem w nią od razu cały, a ona była na tyle wilgotna że nie stanowiło to żadnego problemu. Wręcz przeciwnie – było jej przyjemnie, co słyszałem bo była głośna i chciała głębiej i więcej. Trzymając jej wypięte pośladki posuwałem żonę szybko, zachłannie – okazując jak bardzo byłem tego spragniony. A moje pragnienia były wprost proporcjonalne do tego jak seksownie dziś wyglądała. A wyglądała mega seksownie… Byłem w niej głęboko, gdy zatrzymałem się by pulsując wytrysnąć w ekstazie orgazmu. Taka bielizna, takie podniecenie, taki seks… wszystko to musiało złożyć się na mocny orgazm połączony z dużym wtryskiem. Czułem jak mój penis nagle wybucha, tryskając gęstym strumieniem nasienia. Monika potem twierdziła, że to czuła, ale ja nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego więc tym bardziej nie umiem opisać.
Orgazm wcale nie zaspokoił moich potrzeb – był dopiero preludium do dalszych zabaw – przecież przede mną była zupełnie nie zaspokojona żona, a z pewnością dziś oczekiwała coś więcej niż tylko szybki numerek od tyłu. Zresztą właśnie kładła się na plecach i rozkładała nogi zapraszając mój język do siebie. Tym razem wiedziałem, że musi mieć orgazm. Najlepiej nie jeden… Język od razu odnalazł drogę do jej łechtaczki – nie mogło być inaczej, czułem i słyszałem jej niecierpliwość i wiedziałem, że Monika pragnie poczuć mój język właśnie tam. Wiedziałem, że mój język ma teraz spełniać jej życzenia i pragnienia. Starałem się jej nie zawieść.
Rozsunąłem jej szparkę i zacząłem drażnić łechtaczkę. Niezbyt szybko, natomiast większą powierzchnią języka. Efekt był taki że każdy mój dotyk trwał trochę dłużej. Zamiast dwóch – trzech szybkich ruchów języka – przesuwałem po niej jeden raz, ale trochę mocniej. Usłyszałem jej przyjemność od razu – od pierwszego momentu gdy mój język spotkał jej guziczek. Ale była to przyjemność nie dokończona i ciągle niecierpliwa. Wiedziałem, że chce więcej i wiedziałem że zaraz jej to dam. Czułem zapach jej ciała, kobiecości połączony ze sztucznych zapachem bodystocking. Nie jestem fetyszystą – nie podnieca mnie zapach skóry, nylonu, ani jakiś innych sztucznych gadżetów, ale tym razem podziałało to na mnie. Jeszcze nie wyleciały ze mnie ostatnie krople spermy po ostatnim wytrysku a znów stawałem się twardy. Drapieżniej zacząłem ją lizać. Jej odgłosy zaczęły gwałtownie narastać. Zbyt gwałtownie i nienaturalnie szybko – podniosłem więc wzrok by zobaczyć co się dzieję “do góry” jednak szybko jej dłoń przysłoniła mi widok przyciskając moją głowę do cipki. Widziałem tylko otwarte usta, którym szybki oddech nie pozwalał się zamknąć i błędne spojrzenie. Po chwili poczułem jak jej uda zaczynają drżeć a potem trząść. Głośne jęki nie pozostawiały złudzeń – moja żona szczytowała. Po chwili przez całe ciało przeszła fala dreszczy, potem jeszcze dwa trzy opadające jęki i żona poczuła się zaspokojona. Przynajmniej narazie…
Ciąg dalszy nastąpi…

31 thoughts on “Bodystocking cz.1

  1. Co za niespodzianka,można coś przeczytać :)
    Ale jeśli mam być szczera … to najsłabszy tekst jaki do tej pory napisałeś … Jednym słowem,nie w moim guście … no chyba że niespodzianką będzie jakieś zaskoczenie w dalszej części … Pozdrawiam serdecznie !!!

  2. kiedy znalazłam Twój blog bardzo szybko nadrobiłam te ponad 100 wpisów, ale ten był chyba jednym z najlepszych :) jestem bardzo młoda, nigdy nie uprawiałam seksu, jednak dzięki Tobie wiem że to coś pięknego i bardzo Ci za to dziękuje :) czekam z niecierpliwością na Twój kolejny wpis, Karolina.

  3. też zaczęłam pisać zaczerpnąwszy od Ciebie ;) zobaczymy czy to w ogóle będzie ktoś czytał. a jak nie to też dobrze. odczuwam olbrzymią potrzebę pisania – wiesz?
    a więc żeby nie pisać maila wysyłam komentarz z zaproszeniem.
    Kamila.

  4. Przypadkiem trafilam na Twoje opowiadania… wedlug mnie sa rewelacyjne :-) z zapatym tchem przeczytalam wszystkie od deski do deski i… jak kazda Twoja wielbicielka Tomaszu chetnie przeczytala bym cos o sobie :-)
    Wracaj do nas szybko… Tesknimy :-)

  5. Witam. Od zamieszczrenia pierwszej części minęło już bardzo dużo czasu i nie mogę doczekać się dalszej części. Rozumiem, że są wakacje i odpoczywasz, ale proszę napisz coś.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


× 8 = pięćdziesiąt sześć