Kwietniowy piątek i sobota

Był to kwietniowy, ponury piątek – wracałem właśnie samochodem do domu marząc o porządnym seksie. Marzyłem aby zrobić to intensywnie i mocno, czyli mówiąc wprost miałem ochotę na ostre rżnięcie. Chciałem chwycić ją mocno, unieruchomić silnym uciskiem dłoni a potem już tylko poruszać mocno biodrami…
Los jednak tak ułożył ten wieczór, że nawet przez myśl nam nie przyszło zbliżenie w łózku – pewne wiadomości nie pozwoliły nam nawet o tym pomyśleć. Jednak rano….Rano obudziłem się i od razu poczułem chęć! Chęć stała twardo między moimi nogami i nie myślała aby przestać to robić. Monika jeszcze spała, więc przytuliłem się do niej “na krzesełko”, tak by poczuła moje podniecenie, a ja bym mógł pieścić je biust. Mruknęła coś niezbyt zadowolona, gdy się przebudziła, jednak nie zwracając na to większej uwagi kontynuowałem realizacje mojego planu. Przylgnąłem do jej ciała a ręką chwyciłem Jej pierś i zacząłem ją pieścić. M. na początku nie reagowała, budząc się chwilami i równie szybko zapadając w lekka drzemkę. Po jakimś jednak czasie położyła się na plecach, oznajmiając mi, że kompletnie nie ma nastroju na seks. Cóż – pomyślałem – zdarza się. Po chwili jednak poczułem między nogami moją “potrzebę” i postanowiłem się nie poddawać. Położyłem się obok niej i zacząłem delikatnie muskać jej ramiona . Ponieważ nie oponowała odkryłem kołdrę i odsłoniłem jej brzuch – dotykałem go delikatnie po bokach. Dokładnie tak jak lubi. Nie musiałem długo czekać na Jej reakcję… Sądząc po jej napiętej w oczekiwaniu twarzy i delikatnych, ledwo słyszalnych jęknięciach – chciała więcej. Zsunąłem się niżej i moje ręce zostały zastąpione przez usta. Powoli, tak delikatnie jak to tylko możliwe muskałem jej delikatna skórę na brzuchu doprowadzając do kolejnych westchnień. Na jej twarzy zagościły: uśmiech i zadowolenie. Rękę położyłem na Jej kobiecości i delikatnie nią poruszałem, naciskając okolice łechtaczki. Po chwili M. sama przewróciłem się na bok i wypinając w moja stronę zaprosiła do “krzesełek”. Przylgnąłem do Jej pleców, tak by poczuła mojego penisa a rękoma nadal Jej dotykałem. Niebawem i ona przestała być bierna – ręką odszukała za sobą mojego członka i chwyciła go mocno, próbując pieścić. Wtedy i ja zintensyfikowałem swoje ruchy i skierowałem je całkowicie w stronę łechtaczki. Jęknęła gdy ją  ponownie odnalazłem i czule dotknąłem. Zsunęła ze swojej wypiętej pupy dolną część bielizny i znów chwytając mojego ptaka skierowała go w stronę swojej kobiecości. Zanurzyłem się w jej wilgoć powoli, nie wiedząc na ile jest gotowa. Nie przepadam za pozycja na łyżeczki, ona również jej nie lubi, dlatego byłem zdziwiony że ja właśnie zaproponowała. Robiliśmy to powolnie i leniwie, jeszcze sennie. M. wzdychała gdy penis wchodził w Jej ciało. Nie wchodził głęboko – gdyż nie zostałem obdarzony zbyt hojnie, więc postanowiłem pomóc Jej ręką, którą już po chwili dotarłem do Jej łechtaczki. Przycisnąłem ją dość intensywnie i wtedy jęknęła. Zsynchronizowałem ruchy ręki z penisem by zsumować jej doznania. Po chwili poczułem jak Jej dłoń dotyka mojej i pokazuje mi w jaki sposób mam pieścić jej guziczek. Nie było w tym żadnej delikatności czy subtelności, po prostu chciała abym intensywnie, mocno i rytmicznie pocierał ją w tempie ruchów penisa. Dostosowałem się do jej ruchów mocno pieszcząc jej najczulsze miejsce. Jej odgłosy gwałtownie przybrały na sile a jej ręka raz po raz przyciskała moją dłoń do łechtaczki, gdy traciłem rytm lub nacisk malał. Postanowiłem zmienić zasady. Chwyciłem jej rękę i przycisnąłem do Jej łona. Naciskając na Jej palce dałem jej do zrozumienia, że teraz ona ma się pieścić a ja będę to tylko “kontrolował”. Przyjemnie było czuć jak ona to robi SAMA. czułem jak pod moja ręką, jej dłoń wykonuje szybkie ruchy, bardzo szybkie… O wiele za szybkie w stosunku do tych które ja wykonywałem ręką i jednocześnie tułowiem. Pieściła się jak szalona, czułem jak pod moją ręką z niesamowitą szybkością poruszała się je dłoń. Czułem jak mocno przyciska ją do swego ciała. Widok pieszczącej się kobiety zawsze mnie rozpalał, tym bardziej mojej własnej żony. Ale teraz było to jeszcze intymniejsze. Czułem całym ciałem jak reagowała na własny dotyk. Słyszałem to dosadnie – była przecież tak blisko. Jej ręka robiła to pod moja ręką, co było niesamowitym doznaniem. Rozpaliłem się i poczułem, że zbliża się orgazm. Przyspieszyłem, ona również przyspieszyła. Po chwili czułem jak fala nasienia wybucha w niej. Jej ręką nie zwalniała jeszcze przez kilka sekund, a potem jeszcze na chwile przyspieszyła… Usłyszałem jęk zadowolenia, spełnienia i poczułem na całym sobie jej drżenie. Po chwili wtuliła się znów tyłem w moje ciało.
Kolejne minuty minęły na delektowaniu się sobotnim porankiem, czyli możliwością dłuższego poleżenia w łóżku. Wtedy to właśnie znów naszła mnie ochota na solidnie rżnięcie. M. nadal leżała przede mną w pozycji “na łyżeczki”. Moja ręka delikatnie powędrowała po jej ciele do biustu. Objąłem Jej lewą pierś i ścisnąłem, tak że wystawała tylko brodawka. Drugą rękę (choć było to trudne)   położyłem na pierwszej i muskałem brodawkę okrężnymi ruchami. Po chwili pierwszą ręką ścisnąłem jeszcze bardziej pierś, co spowodowało mocniejsze wysunięcie się twardniejącego sutka, który został mocniej podrażniony przez druga rękę. Tułów Moniki zaczął wyginać się co oznaczało jej narastające podniecenie i rozkosz. Czułem jak sutek i brodawka stwardniały, słyszałem jak pod wpływem mojego dotyku nabierała gwałtownie powietrza a potem wzdychała. Oddech miała nieregularny, jakby oczekiwała kolejnych pieszczot, ale moje ręce nie robiły tego w jednakowych odstępach czasu – bawiłem się Jej oczekiwaniem, stopniowałem jej przyjemność. Wiedziałem, że ona czuje już moje podniecenie na pośladkach lub plecach gdzie dotykał ją członek. Wtedy poczułem gwałtowną ochotę by zanurzyć go w Jej ustach. Władczym ruchem odwróciłem ją na plecy i uklęknąłem nad Jej ciałem. Pochyliłem się , ale ponieważ penis był strasznie twardy i stojący kąty naszych ciał nie zgadzały się i nie mógłbym go włożyć do jej ust – pomogłem sobie ręką. Chwyciłem go i skierowałem w stronę jej ust. Był twardy i wygięty i nie było to zbyt przyjemne, ale po chwili Monika podniosła nieznacznie głowę i mogłem wsunąć go trochę głębiej i zmienić kąt- zrobiło się fajniej. Trzymałem dłonie na Jej głowie, bawiąc się Jej włosami i wykonywałem nieznaczne ruchy tułowiem poruszając się w jej ustach. Mmmm…. czułem to narastające ciepło na główce i górnej części penisa. Czułem tą wilgoć, która pozwalała ślizgać się między Jej ustami. Miałem wielką ochotę przyspieszyć i mieć orgazm w jej ustach. Walczyłem z pragnieniem by nie przerywać swoich ruchów i tak powoli stopniować swoje podniecenie które zakończyło by się wytryskiem w ustach, ale postanowiłem jednak Jej również dać więcej przyjemności. Pomimo je sprzeciwu wyjąłem penisa z Jej ust i uklęknałem między Jej nogami. Wsunąłem go do Jej cipki a potem położyłem ręce na jej kościach biodrowych  i przyciskając je do łóżka przycisnąłem także ją tułowiem, powodując wsunięcie całego penisa w Jej ciało. Jęknęła głośno. Trzymając jej ciało i przyciskając je mocno do łóżka – gwałtownie poruszałem biodrami. Słychać było odgłos odbijających się ciał, “mlaśnięcia” wilgoci między nimi i Jej jęki. Przyciskałem ją z całych sił, tak by Jej ciało nie drgnęło ani na centymetr pod wpływem silnych uderzeń mojego tułowia. Byłem egoistą i myślałem tylko o sobie, choć zdawałem sobie sprawę, jak i ona jest bardzo podniecona. Wiedziałem ze uwielbia gdy jestem taki zdecydowany, silny i władczy. Słyszałem po Jej odgłosach że jest blisko, że mój penis wbijający się w jej kobiecość sprawia Jej ogromną rozkosz, ale liczył się głównie mój orgazm. Liczyłem zresztą, że w kulminacyjnym momencie ona również dojdzie. Tak, właśnie o tym marzyłem od wczoraj – było ostro, mocno i szybko. No i głośno. Ona była głośna, ja byłem głośno, nasze ciała były głośne i łózko było głośno. Jęknąłem gdy doszedłem. Chciałem kontynuować, ale chęć odczuwania przyjemności była taki silna, że zwalniałem. Czułem jak ogromna fala spermy przetacza się przez moje ciało wprost do wyjścia i mój egoizm chciał tylko to czuć. Chciałem czuć jak orgazm włada moim ciałem i tryskam nasieniem. Nie potrafiłem tego powstrzymać. W końcu miałem być władczy! I taki byłem!

18 thoughts on “Kwietniowy piątek i sobota

  1. Fantastyczne są Twoje opowiadania! Czytam je kilka razy dziennie, znam je prawie na pamięć. Cudownie piszesz. Nie rozumiem nieuzasadnionej zazdrości niektórych komentujących, moim zdaniem jest to jak najbardziej realne.
    Pozdrawiam

  2. Powiem ze trafilam przypadkiem ale jestem pod wrazeniem Twojego pisania wszystko tak szczegółowo namietnie piszesz ze na sama mysl kazdemu przychodza ochoty na sex :) oby tak dalej. pozdrawiam:))

  3. zastanawiam się na ile to zapis zycia erotycznego, a na ile fikcja.. jak na realne przezycia, trochę to wszytsko jakies takie zbyt gładkie. bardziej mi to wygląda na zbiór opowiadań, sprawnie napisanych i dobrze się czytających, ale jednak opowiadań..

  4. Twoje opowiadania są niesamowite:) Chciałabym umieć tak szczegółowo opisywać doznania seksualne. Życie seksualne masz bardzo udane można tylko pogratulować:) Zapraszam na mój blog nie jest zapewne tak ciekawy jak Twój, ale daje do myślenia.

    1. chyba nigdy nie uprawiałeś dobrego seksu ;]
      u mnie i mojego mężczyzny , wygląda to tak, że potrafimy dłuugo się sobą „bawić”, pieścić się wzajemnie, czasami podrażnić trochę… zanim dochodzi do penetracji trochę to trwa. Potem wystarczy tylko chwilkę odczekać by zacząć od nowa… prawdziwy dobry seks (moim zdaniem) właśnie na tym polega (na cieszeniu się bliskością swoich ciał, nie tylko na penetracji) i potrafi być bardzo długi ;]

  5. Wyczuwam albo mały temperament albo mało udane życie erotyczne. Uwierz, seks potrafi być w większości naprawdę idealny, pełny napięcia i emocji. Jakby człowiek odizolował się od świata rzeczywistego czując tylko bliskość partnera.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


cztery − 1 =