Wychodząc z prysznica skierowałem się do sypialni. Gdy wszedłem do pokoju zobaczyłem M. siedzącą w samych stringach przy komputerze… Nagie piersi balansowały nad klawiatura w rytm stukanych literek Podszedłem z tyłu i rękoma chwyciłem delikatnie Jej biust, przyciskając do Jej ciała. M. lekko wymykała się z moich rak, dając do zrozumienia, że przeszkadzam Jej w rozmowie na gadu-gadu… Nie zważając na protesty masowałem leniwie piersi, ściskając nieznacznie brodawki i pochylając się mocniej całowałem zmysłowo, samymi czubkami ust Jej szyję na krawędzi włosów. Moja żona coraz bardziej poddawała się moim pieszczotom, coraz mnie oponując, coraz rzadziej. Moje dłonie wyczuły jak Jej piersi się napinają, brodawki robią się twarde, jak jej ciało podąża za moimi rękoma, jak wygina się nieznacznie gdy ścisnę delikatnie brodawki. Uwielbiam pieścić piersi mojej żony stojąc z nią, obejmować Jej okrągłe piersi, napięte brodawki i stojące sutki. Czuć wtedy Jej podniecenie i dotykać tak niesamowicie delikatnego miękkiego ciała, do tego czuć i słyszeć jak sprawia Jej to przyjemność.przyjemność. M. wstała i pocałował mnie głęboko: moje dłonie pożerały Jej pośladki, przyciągając je do siebie, Ona całując obejmowała mnie ciasno. Stojąc pochyliłem się i cały czas pieściłem Jej piersi: Coraz bardziej napięte, coraz bardziej sterczące – coraz piękniejsze. Łapczywie lizałem je, ściskałem i masowałem. Kulałem sutki miedzy palcami, drażniąc przy tym gwałtownymi ale krótkimi ruchami języka. M. wzdychała opierając się o moje ciało, pozwalając mi mocniej ją pieścić. Łapczywie wziąłem stojący sutek do ust i possałem: najpierw delikatnie, często wypuszczając z ust aby za chwilę znów go pochłonąć ssąc. I tak kilka razy intensyfikując ssanie, słysząc Jej jęki, gdy miałem go w ustach…
Usiadłem na krawędzi łóżka, i przyciągnąłem M. do siebie, całując Jej brzuch, uda – zmierzając w kierunku Jej kobiecości. Podniosłem Jej lewą nogę i oparłem ja o łóżko co pozwoliło mojemu językowi zbliżyć się do Jej kobiecości. Starałem się jak najgłębiej dostać, jak najbliżej Jej czułego, magicznego miejsca. Lizałem ją Jej ręce spoczęły na mojej głowie, błądząc bezładnie we włosach. Mój język próbował z przodu dosięgnąć Jej kobiecości, podczas gdy moje dłonie będąc na pośladkach zaczęły je rozszerzać i zbliżać się od tyłu do Jej kobiecość. Poczułem wreszcie palcem prawej ręki, wilgotne wejście do Jej rozkosz, więc dłonią masowałem je, rozsmarowując Jej soki. Moje kochanie wzdychało i wyginało się raz do tyłu raz do przodu w zależności od tego czy w danym momencie silniejszej przyjemności dostarczył z przodu język czy z tyłu palce.
Po chwili przestałem Ja pieścić, kładąc się na łóżku, podczas gdy moje nogi były w pozycji siedzącej, opierały się o podłogę. Rozszerzyłem je i powiedziałem: „Pieść ustami – marzę o tym…”. Przykucnęła miedzy moimi nogami i wzięła mojego penisa w dłoń, wkładając go głęboko do ust. Następnie patrząc mi cały czas w oczy zacisnęła delikatnie usta i wysunęła go z ust. Podpierając się na łokciach odchyliłem głowę delektując się pieszczotami Jej ust, które albo pochłaniały mnie i zaciśnięte powoli odsuwając się powodowały wysunięcie penisa z buzi, albo całowały mnie na całej długości. Czułem jak zaciskają się na moim napiętym maksymalnie członku a język wtedy lekko masuje mnie w środku Jej ust. Czułem chwilami delikatnie ssanie główki… „Ech….!!!” – jęknąłem, Podniosłem się i pociągnąłem Ją na siebie. Leżała na mnie i całowaliśmy się namiętnie i głęboko, czułem jak Jej wilgotna kobiecość ociera się o równie wilgotnego mojego penisa. Czułem jak rytmicznie pociera o niego swym ciałem, moje ręce chwyciły Jej pośladki i wsuwając się głębiej pod nią, docierają do Jej wypiętej kobiecości. Wilgotnej kobiecości, która pragnie pieszczot.: palcami obu rąk rozszerzyłem wejście do Jej pochwy i jednocześnie tymi samymi palcami masowałem je, delikatnie wnikając. M. jęknęła mi wprost do ucha a Jej ciało zadrżało; nasilałem ruchy wnikając mocniej ale nadal płytko, cały czas wykonując okrężne ruchy… Magiczne dźwięki Jej ust prosiły bez słów abym nie przestawał… Jej wilgoć czułem już prawie na całych dłoniach, słyszałem Jej podniecenie, Jej przyjemność, czułem Jej zapach, zapach ciała i włosów – zapach podniecenia…
Zmęczone i napięte tą pozycją ręce w końcu się zmęczyły więc przewróciłem Kochanie na plecy przy krawędzi łóżka a klęcząc na podłodze zacząłem pieścić ustami Jej łechtaczkę. Seria gwałtownych jęków oraz dreszcze na ciele wyrażały Jej stan. „Choć tutaj…” – powiedziała, drżącym jeszcze od westchnień głosem. Położyliśmy się wzdłuż łóżka a ja klasycznie wsunąłem się w Jej bardzo wilgotną cipkę. Jęknęła i zacisnęła nogi wokół mnie. Uwielbiam gdy to robi: czuje wtedy, jak jesteśmy blisko, czuje że mnie potrzebuje, czuje że jest Jej dobrze, czuje jeszcze lepiej Jej ciało, jej ruchy. Zsunąłem razem nogi, wnikając w nią całkiem i znacząco zacząłem się poruszać w górę i w dół. Jej usta przy moich uszach cienkim sopranem, szybko wyrzucały z siebie niesamowicie modulowaną melodie rozkoszy. Zwłaszcza gdy mów ruch był do przodu. W pewnej chwili zaczęła się wić mocniej pode mną a Jej nogi gwałtowniej zaczęły się poruszać przyciągając mnie do niej, powodując szybsze i mocniejsze wnikanie w Jej ciało. Jej usta głośniej, w zupełnie niekontrolowany sposób wyrzuciły jęczącą odę rozkoszy, doprowadzając moje zmysły do szału, co spowodowało, że chwile później moje ruchy również zaczęły być bardziej gwałtowne czując nadchodzący orgazm. Oboje teraz szaleńczo się poruszaliśmy, oboje głośni, skupieni: mocno, rytmicznie i głęboko kochając się na krawędzi orgazmu, jak pięć metrów przed metą – na pełnym gazie!
Cicho, cienko krzyknęła, wijąc się i przyciągając mnie do siebie rękami; ja widząc, czując i słysząc Jej orgazm poddałem się także nadciągającej fali wybuchu rozkoszy. W kulminacyjnym momencie zatrzymałem się bezwiednie, i jęczałem Jej dysząc do ucha. Mój penis spazmatycznie drgał w niej, Jej nogi mocno zacisnęły się na moich biodrach…. Moje ciało przeszyła fala dreszczu zakończonego tym największym, na penisie, który poruszając się rytmicznie oddawał swoje nasienie…