Małe wyjaśnienie

Taaaaak… dawno mnie tu nie było…
Nie wiem czy i kiedy wrócę, ale czuje się w obowiązku wyjaśnić Wam drodzy czytelnicy – dlaczego nie ma nowych wpisów.
Nie piszę, gdyż… nie mam co pisać. W naszym życiu wiele się zmieniło – mam nowe obowiązki, Monika wróciła do pracy, potem zmieniła pracę i wiele, wiele innych rzeczy się wydarzyło o których nie będę pisał. Coś się zepsuło między nami – nie uprawiamy już prawie seksu, a jeśli już to jest on zupełnie nijaki. Z Moniki wyparował gdzieś erotyczny demon, który w niej siedział. Continue reading „Małe wyjaśnienie”

Pierwsze wyjście

Być może dla wielu z Was będzie to niezrozumiałe, ale od czasu narodzin naszego dziecka – jeszcze nie udało nam wspólnie wyjść bez synka. Po pierwsze, nie bardzo mamy go z kim zostawić, a po drugie… jesteśmy nadopiekuńczy i zawsze tłumaczyliśmy to sobie, że przecież jest jeszcze za mały, abyśmy go zostawiali pod opieką innych osób. Poza tym i tak nie było czasu aby gdzieś wychodzić, a ogólne zmęczenie także nam w tym nie pomagało. Teraz jednak miało się to zmienić – dostaliśmy zaproszenie na… 70 urodziny naszych przyjaciół. Tak, siedemdziesiąte, gdyż ona kończyła 33, a on 37 lat. Po głębszym zastanowieniu doszliśmy do wniosku, że być może jednak powinniśmy odciąć pępowinę i wyjść z domu, gdzieś między ludzi? Z pewnymi obawami, ale jednak zdecydowaliśmy się na ten “odważny” dla nas krok. Ulubiona Ciocia miała opiekować się naszym synkiem, a my będziemy mieć wreszcie wolny wieczór dla siebie. Cudownie!
Monika również się cieszyła, bo o ile ja mam jeszcze jakiś kontakt ze światem (chociażby przez pracę) to Ona praktycznie wcale. Od razu ruszyły przygotowania: kosmetyczka, fryzjer, zakupy… Monika to traktowała wręcz jak terapię psychologiczną i powrót do normalnego świata.
Nareszcie nadszedł ten moment – przygotowania weszły w ostateczny etap. Mieliśmy doskonałe humory. Z nieukrywanym podnieceniem patrzyłem jak Monika przygotowuje się do wyjścia. Starannie przygotowana fryzura naprawdę zupełnie ją odmieniła. Bielizna – oczywiście czarna. Tradycyjna, ale elegancka i seksowna. Pończoch się nie spodziewałem, stąd na mojej twarzy odmalowało się niemałe zdziwienie, gdy je założyła… Continue reading „Pierwsze wyjście”

Klapsy, Klapsy

    Nigdy nie interesowała mnie dominacja w łóżku. Pejcze, klapsy i wiązanie nie było w kręgu naszych zainteresowań. Owszem – kilkakrotnie wiązaliśmy się w łóżku, ale nie miało to wiele wspólnego z taką prawdziwą dominacją, której celem było sprawianie sobie bólu. Ostatnio jednak otarliśmy się o takie doświadczenie w łóżku, które jednak nie spowodowało u nas satysfakcji – zresztą, przeczytajcie sami.
W pokoju panował półmrok.
Monika leżała naga na brzuchu, jej ciało oświetlało światło ulicznych latarni, które docierało przez okno. Położyłem się obok, palcem przesuwając po jej ciele. Continue reading „Klapsy, Klapsy”

Nowy wygląd bloga :)

Cześć moi sypialniani czytelnicy !

Jak zapewne widzicie – zmienił się wygląd bloga. Stało się tak z kilku powodów. Przede wszystkim – otrzymywałem informacje, że poprzedni wygląd strony słabo wyglądał na niektórych urządzeniach mobilnych. Druga sprawa – nigdy do końca nie byłem przekonany do poprzedniego wyglądu, ot – był, bo nie było lepszego (czytaj: nie umiałem zrobić lepszego). Continue reading „Nowy wygląd bloga :)”

Zupa

Był późny wieczór. Monika była w kuchni, gdzie właśnie kierowałem swoje kroki. Nie, nie miała na sobie seksownej bielizny. Nie, nie miała też na sobie pończoch ani wysokich szpilek. Nie, nie trzymała w ręku kieliszka szampana… Miała w ręku zwyczajną nabierkę kuchenną, ubrana była w zwyczajną bawełnianą koszulkę nocną i zwykłe bambosze. Właśnie gotowała zupę pomidorową. Podszedłem  do niej od tyłu i przytuliłem ją. Ot tak, po prostu, bez podtekstu erotycznego. Przytuliłem ją a ona wtuliła się we mnie, przylegając całą sobą. Przez chwilę pozostaliśmy tak w bezruchu, nic nie mówiąc, ale już po chwili moje ręce automatycznie objęły jej piersi. Nadal bez podtekstu erotycznego, po prostu lubię trzymać je w dłoni. Monika jeszcze bardziej przylgnęła do mnie opierając o mnie głowę. I pewnie nic więcej by się nie wydarzyło, gdyby jej sutki nie stwardniały. Ale skoro już do tego doszło, byłoby wręcz nietaktem pozostawienie żony samej sobie. Continue reading „Zupa”

Jesienny wyjazd cz.3

Przez całe po południe miałem przyjemność widzieć żonę w letniej sukience bez bielizny. Widok jej ciała, okrytego tylko dość skąpą sukienką sprawiał mi przyjemność. Jej materiał łagodnie otulał jej kształty i pobudzał wyobraźnie przylegając dokładnie do jej biustu. Przez sukienkę widać było momentami jej podniesione brodawki. Z niecierpliwością czekałem na moment, gdy nasze dziecko położymy spać.
Wieczorem, gdy „Młody” już spał – podszedłem do żony od tyłu, podobnie jak po południu. Chwyciłem ją za piersi, czując ich kształt przez materiał sukienki. Mruczała gdy je delikatnie pieściłem. Nie była gotowa, czułem to. A ja wręcz przeciwnie – byłem totalnie podkręcony całodniowym widokiem jej ciała odzianego tylko w sukienkę. Czekała mnie długa gra wstępna. I właśnie gdy zastanawiałem się jak to rozegrać, by szybko osiągnąć cel i do tego jednocześnie w najłatwiejszy sposób – zauważyłem, że w oddali jacyś ludzie bawią się przy ognisku, rozpraszając mnie swoimi odgłosami. Podszedłem do drzwi balkonowych by je zamknąć i wtedy w mojej głowie zawitał szalony pomysł. „Zgaśmy światło!” – powiedziałem, jednocześnie kierując się w stronę wyłącznika. Continue reading „Jesienny wyjazd cz.3”