Ola, to kobieta, którą znam tylko wirtualnie. Kiedyś często gadaliśmy o seksie i opowiadaliśmy jak się wzajemnie pieścimy – nigdy nie gadaliśmy przez telefon, nigdy się nie widzieliśmy, tylko wirtualne spotkania.
Ola, czytając mój sex-pamiętnik poprosiła mnie abym pokochał się z żoną, dokładnie tak jak ona by tego chciała. Miałem spełnić jej fantazje ze swoją własną żoną… Nie pałałem początkowo entuzjazmem, ale w końcu, udało Oli się mnie przekonać.
Olu – ten seks jest dla Ciebie:
Wieczorem, w porze kolacji gdy Monika krzątała się w kuchni podszedłem do niej z tyłu i zacząłem pieścić jej piersi. Monika uwielbia gdy to robię, więc nie protestowała długo, a robienie kolacji szybko straciło na ważności. Tak jak Ola chciała zerwałem z Moniki odzież, pozostawiając tylko bieliznę. Całowałem ją spontanicznie a moje ręce pieściły Jej ciało: piersi, ramiona, szyje, pośladki – zmierzały w kierunku kobiecości… Monika nie próżnowała i też zdążyła rozpiąć mi koszule i spodnie, masując mojego penisa. Nie zdążyła jednak nic więcej zrobić bo odwróciłem ją tyłem do siebie zajmując się Jej pupą. Opierała się o parapet kuchenny, podczas gdy moje dłonie baraszkowały sobie miedzy jej pośladkami, pieszcząc je i masując wilgotniejącą kobiecość.
Gdy stała taka wypięta, ja uwalniałem penisa: zdjąłem spodnie i bieliznę, prawie nieprzestawając Jej pieścić. Była już wilgotna, gdy mój palec zaczął powoli się w nią zagłębiać. Słyszałem jęk rozkoszy gdy pieściłem ją głęboko… Cofnąłem dłoń… i znów wszedłem głęboko… cofnąłem… i wszedłem… Dołączyłem drugi palec… i wszedłem – usłyszałem głośny jęk. Kocham ten dźwięk – nieokiełznane dźwięki nad którymi nie panuje moja żona gdy ją pieszczę. Uwielbiam ją słyszeć, czuć jak jest jej przyjemnie, więc sprawiałem jej przyjemność coraz szybciej, coraz mocniej, coraz energiczniej moje palce wnikały w jej wypiętą kobiecość – a Ona coraz głośniej emanowała rozkoszą… Jej wypięte pośladki zaczynały podążać za moją dłonią, kręciła nimi aby odczuwać jak największą rozkosz, aby czuć mniej jak najwięcej. Momentami wychodziłem z Niej i moją pełną dłonią wilgotną od jej soków rozkoszy masowałem od tyłu łechtaczkę – kilka długich ruchów od pośladków do łechtaczki – kilka prawie krzyków mojej żony i znów moje palce wnikają w nią…
Już prawie dochodzi, słyszę to , czuje jak Jej ciało z impetem nabija się na moje palce i właśnie wtedy moim kciukiem dotykam Jej drugiej dziurki. Już prawie na bezdechu moje Kochanie wydaje jęk… ponawiam dotyk – jęczy cały czas… Drugą ręką chwytam ją mocno w pasie, przyciągając do siebie podczas gdy druga cały czas masuję Jej kobiecość i pieszczę wejście do drugiej dziurki.
Z burzy jęków jej ciało przeszło w falę dreszczy… Jej ciało płonęło i miękko płynęło w fali nieokiełznanych dreszczy rozkoszy. Wichura spazmów targała nią – a moje palce cały czas wnikały w nią głęboko… i wychodziły… energicznie wnikały… i wychodziły…; mój kciuk cały czas trafiał dokładnie na Jej drugą dziurkę, masując delikatnie to miejsce.
Odwróciłem ją twarzą do siebie – zdarłem resztki bielizny i spojrzałem w oczy: półprzymknięte, błądzące gdzieś daleko oddawały Jej stan. Urywany oddech, uśmiech błądzący gdzieś na ustach
Przylgnąłem do niej przyciskając Ją do ściany: całowałem Jej usta, pieściłem jej piersi i pośladki… Gdy jej ręce zacisnęły się na moim napiętym i śliskim penisie zasłoniłem okno i posadziłem Ją na parapecie. Opierając się o okno, objęła mnie nogami i przyciągnęła do siebie. Wszedłem w Jej wilgotną kobiecość i poczułem jak bardzo była podniecona. Położyłem dłonie na Jej piersiach i zaciskając je nieco zacząłem Ja kochać. Układ naszych ciał pozwalał na wprowadzenie członka pod fantastycznym kątem – co czułem, gdy wchodząc w nią głęboko uwidaczniało się nietypowym uciskiem na moim członku. Kochałem Ja mocno, długimi ruchami a z Jej uchylonych warg wydostawał się jęk, za każdym razem gdy zagłębiałem się w nią! To nie trwało długo – byłem zbyt podniecony, zbyt bardzo rozpalona była Monika, zbyt gorące były nasze ciała – czułem jak z głębi mojego ciała nadchodzi orgazm – zwolniłem a Ona patrzyła mi w oczy gdy teraz ja wydawałem jęki rozkoszy, zaciskając mocno dłonie na jej piersiach w najbardziej kulminacyjnym momencie mojej ekstazy. Ochłonąwszy przez kilka sekund – nie pozwoliłem jej zejść z parapetu, zbliżając się ustami do Jej kobiecości. Jej wilgoć pomieszana z moim nasieniem była wszędzie – a ja intensywnie zlizywałem to, dostarczając kolejnych erotycznych doznań mojej żonie… Swoje nogi położyła na moich ramionach i wyginając głowę do tyłu poddawała się moim pieszczotą. Mój język najpierw zaczynał on dołu i zbliżał się do łechtaczki, potem wnikał w Jej dziurkę, ale największej rozkoszy doznawała gdy szybko i bardzo intensywnie lizałem Jej łechtaczkę…
W pewnym momencie odepchnęła mnie, zeszła z parapetu i podsunęła mi krzesło: klęcząc miedzy moimi nogami mocno zaciskała palce na moim jeszcze miękkim penisie. Na chwile brała mnie do ust – a potem znów seria mocnych ruchów ręką. To zawsze działa – podobnie jak teraz po kilku minutach mój penis znów był twardy: teraz już rzadziej go ściskała absorbując się na pracy ust i języka… Gdy byłem już całkowicie gotowy po prostu usiadła na mnie, wprowadzając w siebie mojego penisa. Po kilku ruchach odwróciła się i usiadła na mnie tyłem – doskonale wie, że uwielbiam ta pozycję. Lekko pochylona kochała mnie na krześle: szybko i energicznie się poruszała, podczas gdy ja spokojnie siedziałem trzymając ją za biodra… Myślałem o tym, że w końcowej fazie ten seks wymknął się trochę spod mojej kontroli – że nie taką końcówkę zaplanowała Ola, ale zbyt przyjemnie było czuć jak żona siedząc tyłem na mnie doprowadza nas do szału rozkoszy. Znów słyszałem jej szybki oddech, czułem jak zmienia rytm i poza posuwistymi ruchami, na koniec każdego takiego ruchu dołącza jeszcze mocne posunięcie biodrami, co doprowadzało do jęku jej usta. Po chwili znów usiadła przodem do mnie i siedząc tak zaczęła szaleńczy galop – wiedziałem, że potrzebuje teraz mocnego seksu i właśnie tak teraz kochała mnie. Moje ręce zaciskały się na jej piersiach: czułem jak ma napięte brodawki; jej ręce zaciśnięte były na oparciu krzesła tuż pod moimi pachami. Poruszała się dziko a ja czułem jak powoli zbliża się ciepła fala rozkoszy… Ona tez to czuła bo coraz szybciej wprowadzała w siebie mojego penisa, coraz bardziej urywany był jej oddech, Z jej ust wydobywały się urywane jęki. Jej ciało z ogromną siła napierało na mojego penisa, maksymalnie głęboko go pochłaniając. Zacisnęła ręce na moich ramionach i w chwili gdy ja zacisnąłem swoje ręce na jej biodrach poczułem jej orgazm: olbrzymi jęk rozniósł się po naszej kuchni, poczułem jak jej kobiecość zaciska się się na moim członku i sam po chwili miałem orgazm… Nasze spocone ciała przylgnęły do siebie; ciągle czułem jak jej mięśnie zaciskają się rytmicznie na moim penisie… Trwaliśmy tak jeszcze przez dłuższą chwilę, rozkoszując się oddalającym się już orgazmem…
Olu – to dla Ciebie – choć koniec zaplanowałaś inny, ale nie mogłem się opanować: pieszczoty mojej Żony zmieniły minimalnie Twój plan, ale czuje, że jego główna część została wykonana.
Podoba mi się taka odmiana – seks, zaplanowany przez kogoś innego. Dziękuję Ci Olu!
tom
Cudownie piszesz. Chciałabym abyś kochał się tak jak ja o tym opowiem.
Tomuś…. – dziękuję, że to zrobiłeś. Jak zawsze super opowiadanie. Mam nadzieję, że pieprzysz się tak samo dobrze jak operujesz słowami w swoich opowieściach. Zazdroszczę Monice – ale to już wiesz. pa,
Ola
Dobre :-)