Wibratory, zabawki, gadżety – cz.1

Od dawna już kręciła mnie taka myśl, by kupić jakieś seks zabawki. Fantazjowałem, w jaki sposób mógłbym je wykorzystać z żoną i co wtedy by czuła. Niektóre z wibratorów, które widziałem w internecie była baaaardzo sporych rozmiarów, więc przypuszczałem, że skala doznań podczas takich zabaw byłaby adekwatna do ich wielkości. Chciałem zobaczyć z bliska jak wygląda jej szparka gdy wkładam w nią takie “narzędzie”, chciałem zobaczyć jej wyraz twarzy, usłyszeć jej jęk. Sprawić jej po prostu rozkosz. A może nawet zobaczyć jak robi to sama, jak wkłada go i robi sobie dobrze?Dziesiątki razy oglądałem oferty niezliczonych internetowych sexshopów oraz sprzedawców na allegro, jednak zawsze nie byłem przekonany jak Monika zareaguje na te nowość w naszym łóżku. Z jednej strony miałem ogromną ochotę spróbować i przetestować takie gadżety, z drugiej strony obawiałem się, że zostanę potraktowany jak jakiś dewiant, lub starszy jegomość mający problemy z erekcją. Poza tym pozostawał jeszcze problem dyskrecji takiej przesyłki. Co prawda wszyscy sprzedawcy afiszowali się, że sprzedawane produkty dostarczają w dyskretnych opakowaniach za pomocą Poczty Polskiej, jednak o ile im ufałem, o tyle Poczcie Polskiej już mniej. Niejednokrotnie odbierałem przesyłki na poczcie, które były zamoczone, w podartych opakowaniach, z wypadającą zawartością. W wyobraźni już widziałem jak listonosz dostarcza taką paczkę, z której wypada wielki wibrator… Masakra!
W końcu jednak dojrzałem do tej decyzji. Wibrator trzeba kupić i już! Jak się jednak okazało znalezienie takiej odpowiedniej zabawki wcale nie jest takie proste! Mamy olbrzymi wybór: małe i wielkie, silikonowe, metalowe, z cyber skóry, naturalistyczne kształty i proste, twarde i giętkie… O kolorach nie wspominając! A więc po kilku godzinach wreszcie się zdecydowałem. Zakupiłem 4 zabawki, o różnych wielkościach, kształtach i kolorach. Ale po kolei:
Kupiłem jednego małego, dwustronnego “delfinka”, który był elastycznym dildo. Obie jego końcówki miały “główki”, różnej wielkości. Wg. sprzedawcy mniejsza miała przeznaczenie analne a większa waginalne.
Kolejny gadżet to większy i realistyczny wibrator w naturalnych barwach. Był on wielkością zbliżony do mojego penisa, miał tylko mniejsza główkę. Kształty rzeczywiście były mocno realistyczne: wyprofilowane miał żyłki i wypukłości a wykonany był z silikonu.
Trzecim wibratorem był 18-sto centymetrowy czerwony penis wykonany z cyber skóry. Materiał ten to ponoć nowość i absolutny hit, wśród wibratorów. Wg. producentów miał prawie w 100% odzwierciedlać naturalną skórę na męskim twardym penisie. Byłem bardzo ciekawy, jaki on będzie i czy spodoba się Monice. Oczywiście ze względu na swoją długość był tez odpowiednio duży w obwodzie. Był prostego kształtu, płasko zakończony, bez żadnych główek, żyłek, itd.
Następny gadżet był trochę w formie żartu: wielki wibrator w kształcie i kolorze kolby kukurydzy :) Długi bodajże na 24cm, spory w obwodzie, o mocnej wibracji.  Wielka maszyna do robienia dobrze kobiecie! Ale traktowałem to z przymrużeniem oka, raczej jako żart, bo nie sądziłem, aby Monika była  zachwycona faktem, że będę chciał w nią TO włożyć.
Zamówiłem, zapłaciłem i niecierpliwie czekałem na przesyłkę. Oczywiście wybrałem opcje dostawy: POSTE-RESTANTE, do rąk własnych, aby czasem przesyłki nie odebrała moja żona. Miała to w końcu być dla niej niespodzianka! Po kilku dniach odebrałem, faktycznie dyskretnie zapakowaną paczkę. Nie wnikając w szczegóły techniczne, najlepsze wrażenie na mnie wywarł “delfinek”, oraz trzeci, co do wielkości wibrator, ten z cyber skóry. Był naprawdę spory, a materiał wykonania sprawiał naprawdę pozytywne wrażenie. Maczuga w kształcie kukurydzy mnie na przemian rozśmieszała i przerażała. Nie wiedziałem, czy odważę się ją od razu przetestować.
Teraz nadszedł czas na spełnienie mojej fantazji. Postanowiłem w najbliższy weekend, gdy będziemy odpowiednio zrelaksowani przetestować nowe zabawki. Założyłem, że sprawię jej większą niespodziankę, gdy będzie leżała z zawiązanymi oczami, a ręce jej przywiąże do krawędzi łóżka. Ale o tym w następnym odcinku. Niebawem, jak tylko będę miał czas by to opisać.

17 thoughts on “Wibratory, zabawki, gadżety – cz.1

  1. Tomek! Jak mogłeś opisywać to wszystko tutaj? Po prostu zawiodłam się na Tobie. Nienawidzę Cię, a równocześnie kocham. Nie mogę w to uwierzyć, po prostu daj mi człowieku spokój – opisujesz nasze sceny łóżkowe to jest niedorzeczne!

  2. Okaże się czy działa wysyłanie promocji ukrytej pod klapką „Podoba się Tobie mój blog?

    Moja była taka:

    ==Zdarta woalka z odwiecznego tabu jakim jest seks. Opisy bez wulgaryzmów, uaktywniające wyobraźnię. Powiem więcej, bloog ekscytujący :P Poradnik dla małżeństw, u których w sypialni zagościła nuda.==

  3. inkubloger – wielkie dzięki za wpis! To naprawdę się liczy!

    A o tych prowokacjach, że to niby moja żona tu komentarze piszę… to nie będe się wypowiadał :)

  4. Dla wielu, to Co wyrabiacie w swojej sypialni, to karuzela marzeń. Oby jak najwięcej starczyło Wam sił i zapału, a wtedy świat dla Was zawsze będzie piękniejszy i kolorowszy. Seks i dopasowanie to takie ważne lepiszcze małżeńskie.

    Niestety, bloog nie ukazał się w okienku promowanych – a szkoda!

  5. inkubloger – od jednego wpisu blog zapewne nie pojawi sie jako promowany, ale jak więcej osób cos napisze, to kto wie… Kiedys już tam był, może znów się uda? pozdrawiam i dzięki za miłe słowa

  6. Przeczytałem dwa opowiadania i już po kilku zdaniach uważam że tego bloga pisze kobieta.Jest za delikatny i pisany z perspektywy kobiety która myśli że facet tak myśli.Przeczytajcie jeszcze raz te teksty.to co jest tu opisane jak dla mnie to 40% tego co jest w mojej sypialni o głowie nie mówiąc .Chyba że tekst specjalnie jest ugłaskany by kobiety nie zamykały przeglądarki .:)

    1. Wiesz mi – kobiety nie mają penisów :) Nie jestem kobietą :) Nie czuje potrzeby pisania wulgarnym językiem tylko dlatego że jestem facetem. Poza tym, własnie wyjątkowość tego bloga polega na tym, że nie jest pisany takim grubiańskim językiem. Z reakcji moich czytelników wynika, że jest spore zapotrzebowanie na takie bardziej subtelne męskie opisy. Na co drugiej stronie można przeczytać teksty w stylu: „wziął i wyruchał ją w dupę” – ani to ładne, ani podniecające a do tego tandetne, bo wszyscy tak piszą. Poza tym, jakoś tak byłem wychowany, że nie używaliśmy w domu za dużo wulgaryzmów i tak mi już zostało.

  7. Świetny Blog! Brakuje w sieci takich pozytywnych miejsc jak to :) Muszę tu zaglądać częściej. Ja też szukałam w ostatnim czasie jakiejś zabawki dla siebie i mój wybór padł na wibrator odeco z kwiatkiem :) Swoją drogą polecam Tobie artykuł, który pomógł mi w momencie kiedy pojawiło się pytanie jaki wibrator kupić
    Polecam! :) Mi pomógł i jestem mega zadowolona :D
    Niech zyją wibrujące zabawki! :D

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


× trzy = 27