Święta… i po Świętach! Pomimo planów, że będziemy mieć więcej czasu dla siebie – było jak zwykle…
[Wydarzyło się w Pierwsze Święto]
W Pierwsze Święto miałem podjechać do rodziców po ciasto. Byłem juz z nimi umówiony i już miałem wychodzić gdy podczas niewinnych buziaków z żoną naszła mnie ochota na „szybki numerek” przed wyjściem. Ona szybko zaakceptowała pomysł i po chwili juz czułem jak jej ręce rozpinają mi spodnie by po chwili zacisnąć się na moim członku. Całowaliśmy się, starając jak najszybciej rozebrać, przynajmniej na tyle, aby móc sie swobodnie pokochać w jakiejś szybkiej pozycji. Szybko zrzuciliśmy z siebie to co było zbędne i moja M. podsunęła mi krzesło patrząc to na nie, to na mnie – zapraszająco. Z powodu braku czasu po prostu usiadła na mnie, obejmując mnie rękoma. Usiadła i delikatnie wprowadziła całego członka w siebie – poruszała się powoli a moje dłonie pieściły jej piersi. Ona cichutko oznajmiała mi że przyjemnie jest Jej, zwłaszcza gdy do pieszczot piersi dołączyłem usta i język. Powoli zwiększała tempo, co poza większą przyjemnością skutkowało także szerszym wachlarzem doznań akustycznych. Oboje lubimy być głośno, gdy czujemy przyjemność. Uwielbiamy obdarowywać się rozkoszą, więc pokazujemy drugiemu jak jest nam przyjemnie gdy dostajemy pieszczoty, lub jest nam przyjemnie. Jej ręce zaczęły mnie obejmować a dłonie pieścić tył mojej głowy gdy Ona zaczęła odczuwać coraz większą przyjemność. Pochylała się minimalnie w moją stronę a więc jej piersi miałem przed oczami – gotowe do pieszczot, napięte, piękne, Jej a w pewnym sensie moje… Teraz już bardzo szybko kochaliśmy się – Ona całkiem mnie objęła, wtulając się we mnie, ja trzymałem ją za pupę, krzesło wydawało trzeszczące odgłosy miłości… Czułem zbliżający się finał, nie miałem nad nim kontroli bo moje kochanie nie zwolniło ani na chwilę a wręcz przeciwnie – poruszała się coraz szybciej. Czułem jak za kilka chwil rozpłynę się – czułem jak gwałtownie jej ciało poruszało się na moim sztywnym penisie. Uczucie to psychicznie daje niesamowitą świadomość: jestem tam sztywny, stojący a Ona ma go w sobie; Jej kobiecość zaciska się dookoła sprawiając nam obojgu rozkosz. byłem coraz głośniejszy, Ona zresztą też – czułem, że już nadpływa, zbliża się moment gdy nasze ciała ogarnie fala seksualnej radości, dążąc na sam szczyt. Dość gwałtownie napłynęło wewnętrzne ciśnienie dążąc gdzieś od środka, rozpierając mi penisa by wytrysnąć rozkoszą, eksplodując orgazmem. Jeszcze kilka chwil i M. tez dojdzie, jeszcze bardziej przyspieszyła, teraz juz dbając tylko o siebie o swoją rozkosz. Moje ręce mocniej zacisnęły się na niej. Juz prawie dosięgnęła, już czułem że jest blisko gdy przenikliwym, elektronicznym głosem odezwał się telefon. Oboje poderwaliśmy głowy, kierując je w jego stronę. Moje Kochanie opadło, wzdychając smutno: erotyczna atmosfera zniknęła; Ona straciła rytm; podniecenie zniknęło. Telefon wciąż dzwonił. Po kolejnym dzwonku, uspokoiła oddech i podniosła słuchawkę…
To rodzice pytają kiedy przyjadę po ciasto…
Rodzice zawsze przeszkadzają w seksie – znam to z autopsji! :)