Było to w czasie, gdy moja żona miała okres, więc byłem trochę niezaspokojony. Chyba nawet mocno, bo często miałem erekcję. Podobnie było i tego wieczora. Moja żona szybko usnęła a ja pozostałem z „sztywnym problemem”. Ale cóż – poleżałem, pomarzyłem, pofantazjowałem i… zasnąłem. Śniłem i śniły mi się jakieś kobiety… imprezy… sam nie wiem – jak to we śnie. W każdym razie śniło mi się, że przechodząc przez jakieś pomieszczenie zobaczyłem, że na jednym z łóżek śpi Justyna – koleżanka mojej żony. Justyna ma dość spory biust i w gruncie rzeczy jest dosyć seksowna. Pomyślałem przez sen, że nie miałbym cierpliwości nigdy z nią być ani tym bardziej jej podrywać, ale może byłoby warto aby poznać w jaki sposób robi to ustami. Pomyślałem, że Justyna nigdy by się na to nie zgodziła, ale gdyby ją postawić przed faktem dokonanym…. Zdjąłem przez sen bieliznę i uklęknąłem na łóżku tu z przy Jej głowie. Pochyliłem się nad nią i skierowałem penisa w stronę Jej ust. Już nie było odwrotu – mój stojący penis był przy jej ustach. Delikatnie położyłem go na ustach – ona zdziwiona się przebudziła, a ja bardzo delikatnie wsunąłem główkę w Jej usta. Może nie była zachwycona – ale nie oponowała. Jej usta powoli się zamknęły, obejmując mnie szczelnie – uklęknąłem nad nią i powoli się poruszałem wprowadzając penisa do połowy długości w jej usta i cofając. Robiłem to bardzo powoli i delikatnie. Justyna leżała z zamkniętymi oczami, nie wyrażała żadnych uczuć, po prostu pozwalała mi to robić. Czułem jak ciepło jej ust łagodnie obejmuje mojego penisa. Czułem jak mój członek fantastycznie się śliska po jej ustach. Zatrzymywałem się czasem na moment by delektować się gorącem oblewającym moja męskość…
W pewnym momencie przez sen pomyślałem o Bożę! Co ja robię!?!?!??? Przecież ja mam żonę – nie mogę tak po prostu być w ustach jej przyjaciółki!
Obudziłem się momentalnie…. I zdurniałem… Klęczałem właśnie nad własną żoną, a mój penis był w Jej ustach… Dokładnie tak samo jak mi się śniło – tylko że zamiast Justyny to była moja M. Przez moment układałem sobie w głowie co zaszło – co było jawą a co snem. Zaskoczyła mnie ta sytuacja – można by rzec wymknęła się spod kontroli… Jej usta przywróciły mnie do rzeczywistości ssąc mnie delikatnie. Znów się poruszałem powoli w ustach. Podniecenie wracało, może nawet w większym stopniu. Poruszałem się troszkę szybciej – ale nadal bardzo delikatnie. Czułem jak napięcie rośnie, czułem, że zbliża się finał. W kulminacyjnym momencie po prostu zanurzyłem się trochę głębiej w Jej ustach i tak zostałem – przezywając przyjemność. Mój penis drgał i pulsował w Jej ustach. Chciałem czuć Jej ciepło do samego końca. Oddawałem Jej swoją rozkosz, którą Ona delikatnie wyssała ze mnie do końca. Cofnąłem się nieco – M. odsunęła głowę i otwierając zaspane oczy spojrzała w półmroku na mnie. „Spać!” – powiedziała stanowczym tonem i zepchnęła mnie z Siebie przewracając się na bok. Po chwili się odwróciła i śmiejąc się zapytała – „co Cię napadło?. Jakiś nieswój byłeś dzisiaj.”. Co miałem odpowiedzieć? Powiedziałem tylko, że robiłem to przez sen…
Zaczynam się martwić o moje senne reakcje. Serio!