Zacząłem językiem pieścić jej punkcik rozkoszy, A sam podniosłem jedna nogę i zginając ją umożliwiłem większe pole manewru żonie,która pochłaniała ustami moją męskość. Poczułem jak jest mi tam coraz cieplej, jak zaczynają mnie przechodzić dreszcze… Podniosłem się zdecydowanie – by uniknąć rozkoszy, by najpierw zaspokoić zonę.
Uklęknąłem między nogami i zacząłem zdecydowanie drażnić guziczek. M. była głośna, a gdy rozsunąłem rękami wejście Jej kobiecości i zintensyfikowałem ruchy języka zaczęła wić się i wyginać jeszcze głośniej wzdychając i piszczeć. Po chwili Jej nogi zacisnęły się w spazmatycznym uścisku, unieruchamiając moja głowę. Wydając jęki, poddała się fali obejmującego ja orgazmu…
M. myślała, że jak zwykle w takiej chwili wejdę w nią i zaczniemy się kochać w tradycyjny sposób – jednak mi już od kilku chwil chodził zupełnie inny pomysł po głowie…. Chwile później już klęczałem nad Jej ustami i czekałem aż francuska słodycz jej ust doprowadzi mnie do orgazmu. Nie trwało to długo. M. nie była delikatna – Jej usta intensywnie zaciskały się na moim członku, zachłannie go połykając i ssąc. Kilka chwil później czułem już jak pędząca fala rozkoszy napina moje mięśnie a druga fala rozszerza mojego penisa uwalniając nasienie. Gwałtowne napięcie mięśni i jęk rozkoszy szarpnął mną. M. zastygła, trzymając mnie głęboko w ustach pozwalając by moje soki wypłynęły w nią. Po chwili przełknęła i bardzo delikatnie zaczęła mnie ssać i lizać. Opadłem na chwile…
Położyłem się obok przytulając żonę – Jej ręce szybko pojawiły się na moim penisie i zaczęły zaciskać się na nim. M. obejmowała mojego miękkiego członka próbując doprowadzić go do pozycji twardo stojącej. Na razie był miękki, ale moja żona intensywnie pracowała aby to zmienić. Jej ręka zaciśnięta przesuwała się po członku, ale ja niewiele czułem. Położyłem się na plecach a M. usiadła koło moich bioder. Pokazałem Jej jak najlepiej to robić: miała trzymać mnie u samej nasady, między mocno zaciśniętym kciukiem a palcem wskazującym i wykonywać krótkie ruchy do góry. Podziałało, moja męskość zaczęła robić się twardawa. M. po kilku chwilach pomogła sobie ustami i byłem już prawie gotowy.
Teraz ja położyłem Ją na plecach i powędrowałem między Jej nogi. Zacząłem lizać Jej łechtaczkę – początkowo dość delikatnie, ale widząc jak szybko narasta jej podniecenie zwiększałem tempo. W końcu wsunąłem w nią prawy kciuk . Głośnym jękiem dała mi do zrozumienia, ze to był doskonały pomysł. Mój język drażnił sam czubeczek jej punktu miłości , wprawiając go w drgawki. Mój kciuk najpierw wsuwałem i wyciągałem z Jej ciała, ale szybko zorientowałem się, że lepszy efekt uzyskuje trzymając go głęboko w Jej szparce i poruszając samą tylko końcówką. Szybko, jak tylko pozwalały mi na to mięśnie palca drżałem czubkiem kciuka w Jej ciele, w tym samym tempie drażniąc czubkiem języka łechtaczkę. Ciało żony płonęło, widziałem jak gwałtownie odrzucała głowę na boki, jak wiła się i napinała mięśnie. Była głośna – wiedziałem, że jeśli uda mi się utrzymać tempo i natężenie pieszczot to zaraz będzie miała silną przyjemność. Robiłem wszystko aby mój palec nadążał za szybkimi ruchami języka, aby jednym rytmem pieścić Ją jednocześnie w obu miejscach. Udało się – głośno jęcząc poddała się fali dreszczy. Nie panując nad sobą drżała wykonując drobne, krótkie ruchy. Jej mięśnie gwałtownie się napięły. Z ust płynęły głębokie westchnienia i jęki przerywany szybkim oddechem. próbowała łapczywie wciągać powietrze pomiędzy kolejnymi westchnieniami – szybko oddychała. To był potężny orgazm…
Ja zwolniłem tempo pieszczot językiem, palec dawno wysunął się z jej ciała podczas orgazmu… Podniosłem się i klęcząc chwyciłem Jej uda przyciągając całe Jej ciało do siebie. Następnie pochyliłem się i delikatnie, ale zdecydowanie, jednym ruchem wsunąłem się do końca. M. jęknęła, zamknęła oczy a ja zacząłem poruszać biodrami. Mój penis był znów twardy jak skała. i mogłem intensywnie się poruszać. Byłem mocno podniecony, kochałem Ją mocno i intensywnie. Długimi ruchami. Mocno się cofałem i zdecydowanie wnikałem w nią. Głęboko i szybko. M. zaczynała wzdychać coraz mocniej, za każdym razem gdy członek cały chował się w nią. Łóżko zaczynało trzeszczeć i coraz szybciej a ja coraz szybciej się poruszałem. M. objęła mnie nogami, była już blisko ale i ja już nie mogłem wytrzymać…
Pozwoliłem porwać się uczuciu rozkoszy, poddać się ekstazie przyjemności która zaraz miała wyzwolić się w mojej męskości… I stało się. Szybka przyjemność, dreszcz i już nasienie wędrowało na zewnątrz a przyjemność wędrowała w drugą stronę obejmując moje ciało, pozwalając się rozluźnić.
Spowolniłem ruchy, delektując się orgazmem, M. przyciągnęła mnie mocniej nogami i szepnęła: „Zostań tak, nie wychodź – przyjemnie mi…”. Zostałem…