Pierwsze wyjście

Być może dla wielu z Was będzie to niezrozumiałe, ale od czasu narodzin naszego dziecka – jeszcze nie udało nam wspólnie wyjść bez synka. Po pierwsze, nie bardzo mamy go z kim zostawić, a po drugie… jesteśmy nadopiekuńczy i zawsze tłumaczyliśmy to sobie, że przecież jest jeszcze za mały, abyśmy go zostawiali pod opieką innych osób. Poza tym i tak nie było czasu aby gdzieś wychodzić, a ogólne zmęczenie także nam w tym nie pomagało. Teraz jednak miało się to zmienić – dostaliśmy zaproszenie na… 70 urodziny naszych przyjaciół. Tak, siedemdziesiąte, gdyż ona kończyła 33, a on 37 lat. Po głębszym zastanowieniu doszliśmy do wniosku, że być może jednak powinniśmy odciąć pępowinę i wyjść z domu, gdzieś między ludzi? Z pewnymi obawami, ale jednak zdecydowaliśmy się na ten “odważny” dla nas krok. Ulubiona Ciocia miała opiekować się naszym synkiem, a my będziemy mieć wreszcie wolny wieczór dla siebie. Cudownie!
Monika również się cieszyła, bo o ile ja mam jeszcze jakiś kontakt ze światem (chociażby przez pracę) to Ona praktycznie wcale. Od razu ruszyły przygotowania: kosmetyczka, fryzjer, zakupy… Monika to traktowała wręcz jak terapię psychologiczną i powrót do normalnego świata.
Nareszcie nadszedł ten moment – przygotowania weszły w ostateczny etap. Mieliśmy doskonałe humory. Z nieukrywanym podnieceniem patrzyłem jak Monika przygotowuje się do wyjścia. Starannie przygotowana fryzura naprawdę zupełnie ją odmieniła. Bielizna – oczywiście czarna. Tradycyjna, ale elegancka i seksowna. Pończoch się nie spodziewałem, stąd na mojej twarzy odmalowało się niemałe zdziwienie, gdy je założyła… Continue reading „Pierwsze wyjście”