Ostre słówka

Jednym z elementów przemian mojej żony po trzydziestce (o czym pisałem w jednym z wcześniejszych postów, zatytułowanym: Seks po trzydziestce) była zmiana w podejściu do seksu oraz tego jak go uprawiany. Któregoś dnia podczas gry wstępnej szepnęła mi do ucha „zerżnij mnie, chcę poczuć twojego kutasa w sobie”. Trochę się zdziwiłem, ale raczej pozytywnie. Monika mówiła dalej: “ I chcę abyśmy wprowadzili trochę pikanterii w naszym łóżku. Chciałabym abyś czasem mówił do mnie takim językiem, bo bardzo mnie to podnieca.” Ja także o tym fantazjowałem, zresztą czasami sobie pozwalaliśmy na pewne werbalne sprośności, ale nigdy tak bezpośrednio. W każdym razie po raz kolejny potwierdziło się, że w seksie warto rozmawiać, bo może się okazać, że dwoje ludzi pragnie tego samego, ale boją się poinformować o tym tą drugą stronę.

Podnieciła mnie tak niesamowicie tym co powiedziała, ze musiałem się kontrolować by nie szczytować od samej naszej rozmowy.
Cóż, z przyjemnością i dziką rozkoszą rozsunąłem jej nogi i zapytałem:
– Chcesz abym cię zerżnął jak dziwkę?
– Tak, zerznij mnie tak. Chcę być twoją dziwką. I mów tak do mnie…
– A wiesz że dziwki robią bardzo nieprzyzwoite rzeczy?
– Wiem, chcę być twoją dziwką. Moja cipka jest Twoja. Pieprz mnie teraz, chcę twojego kutasa… – Jęknęła prosząco.
Nie dałem się prosić i drżącym z podniecenia penisem gwałtownie wszedłem w jej wilgotną szparkę. Była podobnie jkj ja niesamowicie podniecona. Jęknęła, gdy wszedłem w nią cały. Zacząłem ostro i gwałtownie posuwać. Nie było tu mowy o jakiejkolwiek delikatności. Po pierwsze: bo ona chciała ostro, a po drugie bo byliśmy tak nakręceni, że nie mogliśmy się powstrzymać.
– Uwielbiam czuć Twojego kutasa w sobie – wydusiła z siebie, miedzy kolejnymi jękami. – Uwielbiam gdy mnie pieprzysz, rób to częściej.
– Będę Cię teraz za każdym razem pieprzył jak dziwkę. A teraz daj mi od tyłu. – i mówiąc to wyszedłem z niej i pomogłem jej przyjąć pozycję na pieska. Jęknęła gdy poczuła jak moje dłonie chwyciły i ścisnęły zachłannie pośladki, jednocześnie wbijając penisa w jej cipkę. Zacząłem poruszać z całej siły biodrami, rytmicznie wnikając w jej wypięte ciało. Po chwili chwyciłem ją za jej długie włosy i pociągnąłem je, doprowadzając do tego że jej głowa wygięła się do tyłu, podążając za włosami. Trzymałem je tak, nie przestając poruszać biodrami.
– Lubisz tak, dziwko? – Zapytałem, jednocześnie drugą ręką dając jej klapsa w pośladek.
– Taaaaak…. – jęknęła, a potem zatraciła się w swoich odgłosach i reakcjach, bardzo głośno dochodząc. Pociągnąłem ją jeszcze trochę mocniej za włosy doprowadzając do jeszcze głośniejszych jęków.
– Pieprz mnie – wyjąkała prosząco miedzy kolejnymi jękami. Ale ja też nie moglem już powstrzymać swojego orgazm. Dałem jeszcze jednego klapsa, ku jej wielkiemu zadowoleniu i również doszedłem.
– A teraz obciągnij mi kutasa i wyliż do sucha – powiedziałem wychodząc z jej cipki.
– Mmmmmmhhhhhh… – jęknęła – uwielbiam go ssać. – po czym ja położyłem się na plecach a ona wzięła mojego opadającego, wilgotnego od jej soków i mojej spermy penisa do ust i zaczęła go ssać, lizać i pieścić.
– Weź go głęboko, uwielbiam gdy tak go ssiesz – Monika zastosowała się do mojej sugestii, co spowodowało, ze mój członek zaczął twardnieć. M. tylko zamruczała czując jak on pęcznieje w jej ustach.
– Ale zrób to porządnie, obciągnij mi go dobrze – szepnąłem, a Ona od razu wzięła się porządnie do pracy. Jej usta zacisnęły się na nim, a głowa zaczęła poruszać z góry na dół i odwrotnie. Mój penis szybko całkowicie stwardniał, wtedy położyłem ręce na jej głowie, dyktując tempo oraz głębokość z jakimi znajdowałem się w jej ustach.
– Lubisz tak prawda? – zapytałem.
– Uwielbiam gdy jesteś taki władzy – wydyszała, gdy pozwoliłem jej odetchnąć. Wtedy przyszedł mi do głowy inny pomysł… Kazałem jej położyć się na boku a sam uklęknąłem na wysokości jej głowy, tak by miała jak najbliżej do penisa. Od razu wzięła go do ust, podczas gdy ja perwersyjnie zebrałem ręką jej włosy, tak jakbym chciał związać je “w kuca” i ściskając je, zacząłem sterować jej ruchami. Trzymając jej włosy mocno przy samej głowie kierowałem jej głową, aby robiła mi loda dokładnie tak jak chciałem.
– Lubisz gdy cie tak posuwam w usta?
Jęknęła tylko, bo nie pozwoliłem jej wyjąć penisa z ust. Czasami przytrzymywałem, mocnym chwytem za włosy, by miała go głęboko w ustach. To zdecydowanie był najostrzejszy lód jakiego mi zrobiła. Gdy znów dałem jej sekundę wytchnienia powiedziała:
– Uwielbiam ssać twojego kutasa, ale teraz marze abyś mnie nim porządnie zerżnął.
– Zaraz – powiedziałem, i znów ręką pokierowałem jej głową. Kilka chwil ostrego orala i rzuciłem się na nią. Klasycznie, po misjonarsku, bo w tej pozycji facet mocno dominuje. Była zupełnie wilgotna, wszedłem gwałtownie id o samego końca.
– Ale masz twardego kutasa – szepnęła – Uwielbiam czuć go w sobie. Zerżnij mnie porządnie.
Zacząłem od razu, gwałtownie wnikając w jej cipkę. Przycisnąłem rękami jej biodra do łóżka i z całej siły zacząłem ją posuwać. Krzyknęła, ale z przyjemności. Znów to powtórzyłem – widziałem i słyszałem że było jej dobrze, ale do spełnienia było jeszcze daleko.
– Uwielbiam cię pieprzyć – szepnąłem . M. Zareagowała natychmiast. Wiedziałem, że dziś, że teraz bardziej na nią działają moje słowa niż penis.
– Uwielbiam Twoja ciasną cipkę – znów szepnąłem – Uwielbiam ją pieprzyć, uwielbiam wnikać w nią kutasem. Uwielbiam słyszeć jak jęczysz gdy Cię rżnę.
Moje słowa robiły swoje – za każdym razem gdy padały takie pikantne, pieprzne kwestie – była coraz bliższa orgazmu.
– Chcę na jeźdźca, chcę się nadziać na twojego kutasa – usłyszałem miedzy kolejnymi jękami. Po chwili więc ona dosiadała mnie, i zaczęła ujeżdżać. Jak szalona. Jej biust podskakiwał w rytm jej ruchów na moim członku, łóżko trzeszczało, Monika jęczała. Chwyciłem jej piersi i powiedziałem:
– Lubię widzieć jak Twoje cycki tak podskakują.
Monika przyspieszyła, choć myślałem, ze to już nie jet możliwe. Poruszała się tak mocno i tak szybko, że aż zaczynał mnie boleć penis.
– Co jeszcze lubisz? – wydyszała miedzy kolejnymi jękami.
– Lubię jak bierzesz mojego kutasa miedzy nie – powiedziałem wskazując na jej piersi – Uwielbiam gdy to robisz.
– Lubisz tryskać wtedy na nie? Och.. Och… Mmmmm… O! O! Ooooo… – Monika jęczała właśnie dochodząc – A może wolisz… (o… Ooooo!! Ooooooch… A! Mmmmmm…) spuścić się w ustach (och! Oooooch… Ooooo!!!), lub na twarz?
Teraz nastąpił kulminacyjny jęk i doszła. A gdy wypowiadała te słowa o tryskaniu, z trudem opanowałem nadchodzący orgazm, któremu właśnie pozwalałem się ogarnąć. Chwilę później oboje drżeliśmy, a potem opadliśmy z sił.

W nocy jeszcze długo rozmawialiśmy o tym co zaszło, o tym czego pragniemy i co lubimy w łóżku. O naszych przemyśleniach napiszę w następnym poście. Przed snem kochaliśmy się jeszcze raz, ale tym razem już spokojnie, bez szaleństw.

W dzisiejszym wpisie bardzo ważne były dialogi, w sumie to one były esencją tego wpisu. Jak Wam się podoba taka forma blogowania?

26 thoughts on “Ostre słówka

  1. Ciekawie, ale mimo wszystko wolę nieco delikatniejsze opisy. Sprośnych historyjek o ostrym rżnięciu jest w Internecie aż za dość. Twój blog zawsze wyróżniał się wyższym stylem i poziomem. Mam nadzieję, że z tego nie zrezygnujesz :)

  2. Wiem Nika, zdaję sobie sprawę że blogów o „ostrym pieprzeniu” jest w bród”, ale zawsze opisuje to, co dzieje się w moim łóżku. A to własnie się działo. Ale nie martw się – taki seks nie zdarza nam się codziennie (choć pewne jego elementy dołączyły do nas na stałe) i bardziej subtelnych opisów równiez nie zabraknie.
    pozdrawiam, Tomek

    1. Monika bierze pigułki, ale mamy zamiar zrezygnować z antykoncepcji całkowicie.

  3. … i utrzymuj formę, nie tylko fizyczną, ale i pisarską. Mnie nie bardzo przypadły do gustu dialogi w stylu „wajta, wajta” Wstrzymywałam się jednak z komentarzem, licząc na opinie innych.

    1. Staram się – i tak piszę częściej niż kiedyś, ale… czas nie zawsze na to pozwala. Poza tym mam też „obowiązki małżeńskie” do wypełnienia. Dziś jednak w odpowiedzi na Twoją prośbę – właśnie wrzuciłem kolejnego posta.

  4. Inku…
    Taki seks uprawiałem, nie mogę tego pominąć na moim blogu, zwłaszcza że ta noc bardzo mi się podobała. Trzeba też zauważyć, że tego nie da się napisać innym językiem. Ale nic się nie martw :)

  5. uwielbiam Twoje wpisy, czasami jak czytam to co piszesz to „widzę” siebie i mojego eks.. mamy bardzo podobny temperament i upodobania w łóżku.. niestety od rozstania z nim (2lata) utrzymuje abstynencję seksualną. Zazdroszcze (w pozytywnym sensie) Wam takiego dopasowania. Po lekturze tego bloga jestem tak podniecona, że ojj, pozdrawiam i czekam na dalsze historie.

  6. „admin pisze:
    28 lipca 2012 o 15:47
    Monika bierze pigułki, ale mamy zamiar zrezygnować z antykoncepcji całkowicie.”

    Czyli będzie potomek i skończą się sypialniane figle-migle.

    Inku :D

  7. No, trzeba kiedyś zrobić ten krok :) Ale to wcale nie oznacza, że skończą się nasze figle, przynajmniej taką mam nadzieję.
    Poza tym brak antykoncepcji wcale nie oznacza od razu ciąży. Moi znajomi nie zabezpieczają się już od 1,5 roku (także w trakcie dni płodnych) i jak na razie nie ma to żadnego skutku. My zresztą też kiedyś się nie zabezpieczaliśmy przez pewien okres czasu i jak widać potomka nie mamy.

    1. Żartuję teraz , ale może znajoma ma zdolności o jakich wspominał kongresmen – Todd Akin, który wysnuł tezę, że kobiecy organizm ma sposoby, aby zajście w ciążę zablokować ;) :))))))))))

    2. myślę, że nie ma co snuć tu żadnych tez, medycyna to wystarczająco opisuje, definiując „problemy z płodnością”

  8. mm czytając to pięściłam się i podnieciłam kocham takie coś mnie również kręci cyberek mmm ale w realu też uwielbiam się kochać ostro ale zerwałam już z partnerem

  9. Zazdroszczę wszystkim,którzy mają możliwości spełniania swoich fantazji.Ją mam podobne,ale mojemu mężowi nie pasują.I co z rym fantem zrobić?

  10. A mnie to po prostu cholernie wzrusza. Cudowny seks, w małżeństwie, między kochającymi się ludźmi. Skoro to, co piszesz, oddaje to, co się u Was dzieje w łóżku, to jest tu niezwykle dużo zaufania, miłości, współpracy, pewności, polegania na sobie nawzajem, zawierzenia swojego ciała ze spokojną świadomością, że nic się nie wydarzy.
    Ten wpis nie jest świadectwem prostackości i wulgarności, tylko ufności i bliskiej, pozbawionej pruderii relacji.
    I ostatnie zdania, o tym że później o tym rozmawialiśmy i jeszcze się kochaliście, potęgują tylko moje rozczulenie i mimowolny uśmiech.

    1. Basiu – mogę tylko napisać, że możesz się spodziewać niebawem nowej porcji „ostrych słówek” w jeszcze pikantniejszej odsłonie. Było naprawdę ostro i gorąco… ale nie uprzedzajmy faktów :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


8 + dziewięć =