Orgazm pochwowy – wprowadzenie

Pozostając w temacie zmian naszego pożycia seksualnego oraz zmian jakie nastąpiły po 30-stce: dziś będzie o orgazmie pochwowym.
Jakoś nigdy szczególnie nie spinaliśmy się aby Monika miała orgazm pochwowy. Owszem, rozmawialiśmy o tym kilkakrotnie, ale raczej wymienialiśmy się spostrzeżeniami na ten temat. Monika mówiła w których pozycjach jest jej najbliżej do takiego orgazmu, a ja słuchałem próbując zapamiętać jej sugestie. Jednak te rozmowy nigdy nie kończyły się jakimkolwiek planowaniem lub próbą poszukiwania jak osiągnąć orgazm pochwowy. Wychodziliśmy chyba jakoś podświadomie z założenia (które nam obojgu są ideologcznie w życiu bardzo bliskie), że nic na siłę, jak ma przyjść to na pewno przyjdzie. Czyli im bardziej się starasz tym mniej ci wychodzi. Więc zamiast się spinać i próbować osiągnąć coś na siłę – po prostu uprawialiśmy seks, nie oczekując że akurat w tym i tym dniu musi zakończyć się on mega orgazmem pochwowym mojej żony. Continue reading „Orgazm pochwowy – wprowadzenie”

Ostre słówka

Jednym z elementów przemian mojej żony po trzydziestce (o czym pisałem w jednym z wcześniejszych postów, zatytułowanym: Seks po trzydziestce) była zmiana w podejściu do seksu oraz tego jak go uprawiany. Któregoś dnia podczas gry wstępnej szepnęła mi do ucha „zerżnij mnie, chcę poczuć twojego kutasa w sobie”. Trochę się zdziwiłem, ale raczej pozytywnie. Monika mówiła dalej: “ I chcę abyśmy wprowadzili trochę pikanterii w naszym łóżku. Chciałabym abyś czasem mówił do mnie takim językiem, bo bardzo mnie to podnieca.” Ja także o tym fantazjowałem, zresztą czasami sobie pozwalaliśmy na pewne werbalne sprośności, ale nigdy tak bezpośrednio. W każdym razie po raz kolejny potwierdziło się, że w seksie warto rozmawiać, bo może się okazać, że dwoje ludzi pragnie tego samego, ale boją się poinformować o tym tą drugą stronę.

Continue reading „Ostre słówka”

W knajpie

Przyszedł piątek, zwieńczenie kolejnego tygodnia – wybraliśmy się ze znajomymi na piwo. Stawiliśmy się w lokalu, lecz okazało się, że wieczór zapowiada się dziwnie, ponieważ byłem jedynym facetem w towarzystwie… Jak to się mogło stać, myślałem… Jeden z facetów w pracy, drugi się właśnie pokłócił z kobietą , itd, itd… Nie zapowiadało się to zbyt ciekawie. Prawie damska impreza i ja wśród nich – ale wychodzić teraz byłoby już nie na miejscu – więc zostałem. Kupiłem piwo i papierosy i włączyłem się do „damskich” tematów. W sumie gadaliśmy o wszystkim: pracy, ludziach, knajpach, wspomnieniach, wakacjach… Continue reading „W knajpie”