Jesienny wyjazd cz.1

Był ciepły jesienny wieczór, byliśmy na zasłużonym wyjeździe niby wakacyjnym, choć ja bym go nazwał raczej urlopowym, bo w końcu był już wrzesień, a jak wiadomo ten miesiąc nie jest kojarzony z wakacjami. Tak czy siak byliśmy poza domem i wyjazd miał być wypoczynkowy. Jak to jest z małym dzieckiem – zapewne wiecie, lub sobie wyobrażacie: raczej ciężka praca zamiast relaksu. Ale i tak było fajnie: byliśmy razem, no i poza domem. “Młody” już spał w drugim pokoju.
Siedziałem na łóżku (raczej kanapie), a Monika klęczała między moimi kolanami, rozsuwając właśnie rozporek. Wyjęła go wolno, bawiąc się nim palcami. Patrzyła mi w oczy i z dzikim wzrokiem szeptała, że ma ochotę obciągnąć go do końca, robiąc mi najlepszego loda na świecie. Continue reading „Jesienny wyjazd cz.1”

Seks po kłótni

To nie był NASZ dzień – od rana coś wisiało w powietrzu, chyba oboje wstaliśmy lewą nogą. Wieczorem się pokłóciliśmy i to dość solidnie. Przestaliśmy odzywać się do siebie. Następnego dnia wymienialiśmy tylko niezbędne zdania, dotyczące głównie naszego dziecka. Gdy wróciłem z pracy sytuacja nie uległa zmianie – żadne z nas nie zamierzało pierwsze wyciągnąć ręki “na zgodę”. Ja czułem w sobie zbyt wiele złości i żalu, aby to zrobić. Może po prostu potrzebowaliśmy kilku tzw. “cichych dni”. Wieczorem, Monika poszła pierwsza do kąpieli,  a następnie spać – nie odzywając się do mnie ani słowem. Ja zostałem w tym czasie w drugim pokoju, patrząc na telewizor, choć w ogóle nie interesował mnie ten film. Jakież było więc moje zdziwienie gdy po około 30 minutach otrzymałem smsa od żony, mniej więcej następującej treści: “Leżę tu naga i mam wielką ochotę Ci obciągnąć. Możesz się złościć, albo przyjść i mnie przelecieć”. Continue reading „Seks po kłótni”

Zapomniany gorset

Gdy wszedłem do sypialni – Monika była cała przykryta kołdrą. Wydawało mi się, że już śpi. Położyłem się po swojej stronie, starając się nie hałasować. Gdy już leżałem i spojrzałem w jej stronę – miała otwarte oczy, w których zobaczyłem “to coś”, co zazwyczaj oznacza ochotę na seks. “Czekałam na Ciebie” – powiedziała, odkrywając lekko kołdrę. Dopiero teraz zauważyłem, że miała na sobie czarną bieliznę, niby gorset taki zupełnie przezroczysty i w przeciwieństwie do tradycyjnego gorsetu – zupełnie miękki. Sam go kupiłem, ale tak dawno że już zapomniałem iż go w ogóle ma.
Od razu przestałem myśleć o śnie… Dotknąłem jej ciała okrytego tym aksamitnie miękką mgiełką transparentnego materiału – mój penis był już twardy. Objąłem ręką jej pierś, czując jak spod tego gorsetu wystają jej twarde brodawki. Monika spoglądała na mnie zalotnym wzrokiem, ręką szukając mojego członka. Odsunąłem resztę jej kołdry i się zdziwiłem, gdyż Monika była lepiej przygotowana niż się spodziewałem – poza gorsetem miała także pończochy i wysokie szpilki. Pocałowała mnie. Continue reading „Zapomniany gorset”

Cycki, cycki

Ostatnio byłem w delegacji – kilka dni poza domem. Był to czas kiedy miałem kilka godzin dziennie dla siebie i tylko dla siebie – nareszcie! Myślałem wiele o seksie, o nas, naszym związku, braku czasu na wszystko, także na seks. Mając dziecko nie starcza czasu na wszystko i zazwyczaj cierpią na tym inne kwestie, te mniej ważne – w naszym wypadku poświęciliśmy porządki w domu, oraz (niestety) seks. Oczywiście nie planowaliśmy tego – samo wyszło. Brakowało nam seksu, przede wszystkim tego dobrego, bez pośpiechu… Przypominałem sobie jak to było kiedyś, gdy nawet będąc zmęczonym mieliśmy czas na seks. Owszem – to był inny typ zmęczenia, poza tym wcześniej czy później znalazł się zawsze czas aby to odespać. Teraz nie ma czasu nawet na sen… Ale postanowiłem to zmienić, przynajmniej raz poraz. Lepszy seks się nam należy, po prostu! Miałem ochotę na leniwy, powolny seks, z dużą ilością pieszczot. Dokładnych, bez pośpiechu i nerwowego myślenia o dziecku. Marzyłem o skupieniu się na jej biuście… piersiach, cyckach. Nabrałem wielkiej ochoty na pieszczoty jej biustu. Zdałem sobie sprawę, jak bardzo ostatnio go zaniedbałem, tylko przelotnie i w pośpiechu go dotykając podczas naszych zbliżeń. Byłem napalony, jak nastolatek na piersi. Obiecałem sobie, że jak wrócę – cokolwiek by się nie działo, nadrobimy zaległości, przynajmniej w tej materii…
Następnego dnia od rana zadzwoniłem do żony, informując o moich przemyśleniach i planach związanych z jej cyckami. Przyjęła to oczywiście z entuzjazmem! Dwa dni później byłem już w domu, a cały ten czas praktycznie w każdej wolnej chwili myślałem o piersiach. Nie tylko Moniki, ale ogólnie… Wiadomo – delegacje żądzą się swoimi prawami ;) Continue reading „Cycki, cycki”

Pierwszy raz, po porodzie

Chyba jak każdy facet, obawiałem się pierwszego seksu po porodzie. Jak to będzie? Czy będzie jej przyjemnie? Czy aby na pewno wszystko się zagoiło? Oczywiście jej pochwę widziałem już wcześniej – nie zmieniła się dużo, choć tuż po porodzie, gdy była jeszcze pozszywana wyglądała mniej zachęcająco. Jednak po kilku tygodniach wszystko było już OK, tak przynajmniej twierdziła moja żona. Dziecko oczywiście dość mocno nas eksploatowało, albo to raczej my sami się eksploatowaliśmy w swojej niewiedzy i braku doświadczenia zamartwiając się wszystkim, co nie pozwalało nam na powrót do małżeńskich obowiązków. Jednak przyszedł taki moment, że razem stwierdziliśmy – dziś idziemy wcześniej do łóżka, co jednoznacznie znaczyło, że potrzebujemy seksu. Tak też się stało – jak tylko “Mały” usnął, wykąpaliśmy się i poszliśmy do łóżka… Continue reading „Pierwszy raz, po porodzie”

Walentynkowa fantazja o… Tobie – cz.2

Na wpół mokrzy wpadliśmy do hotelowego łóżka. Oboje wiedzieliśmy, że teraz Twoja kolej na przyjemności oralne – rozsunęłaś nogi, gdy wymownie spojrzałem w tamto miejsce. Szybko znalazłem się między nimi. Pachniałaś bzem, oraz nami, Twoim i moim pożądaniem. Mój język był niecierpliwy. Od razu odnalazł szparkę i zaczął pieścić jej krawędzie. Smakowałaś wybornie! Masz piękna cipkę, tym bardziej, że cała była wygolona. Niecierpliwie poznawałem Twój smak, liżąc każdy centymetr Twojej rozkoszy. Czułem i słyszałem że jest Ci dobrze. Mój język zagłębiał się coraz bardziej w Twoje ciało, celowo omijając łechtaczkę. Mój penis stawał się znów twardy. Rozsunąłem palcami szparkę, umożliwiając językowi dotarcie do nowych miejsc. Od razu usłyszałem jak Twoje odgłosy zmieniają amplitudę. Trochę zwolniłem, bawiąc się barwą Twoich jęków  Czy wiesz, że można dowolnie sterować Twoim ciałem właśnie z tego miejsca? Dotknąłem czubkiem języka łechtaczki – wygięłaś się w łuk, głęboko wzdychając. Cofnąłem język – opadłaś. Na chwilę zatrzymałem się – spojrzałem w Twoją twarz, szukając wzroku. Po chwili spojrzałaś na mnie pytająco – miałaś rozmarzony wzrok, lekko przymknięte powieki. Na ustach pojawiał się delikatny uśmiech. Znów dotknąłem łechtaczki – usta otwarły się szerzej a w moją stronę popłynął jęk zadowolenia. Obserwowałem twarz, delikatnie przesuwając językiem po całej długości Twojej kobiecości… od dołu, sunąc delikatnie aż do łechtaczki. Nie zamykałaś ust, a one same układały się w fantastycznym grymasie rozkoszy, lekko opadając, gdy docierałem do tego najbardziej czułego miejsca.

Continue reading „Walentynkowa fantazja o… Tobie – cz.2”