Orgazm wielokrotny

 Jak zapewne pamiętacie – po reaktywacji bloga wiele pisałem o przemianach jakie zaszły w nas, choć głównie w mojej żonie i dotyczyły seksu. A raczej naszej seksualności, pragnień i ich realizacji. Jak wtedy podkreślałem, zmiany te powstały mniej więcej gdy żona skończyła 30 lat. Oczywiście nie stało się to z dnia na dzień, ale miało charakter długofalowy.

Kilka z moich poprzednich opowiadań dotyczyły właśnie tych zmian, najpierw były to ostre słówka w sypialni, potem (choć nie było to jakoś planowane a raczej zupełnie spontaniczne) seks w plenerach. Tym razem napiszę trochę o orgazmach jakie moja żona przeżywa, a w sumie o łatwości z jaką do nich dochodzi. Continue reading „Orgazm wielokrotny”

Lasy, łąki i samochód… czyli seks w plenerze cz. 3 – droga powrotna

Po dwóch dniach spędzonych u rodziny, nie bez zadowolenia wracaliśmy już do domu. Zawsze bardzo lubiłem mojego kuzyna, ale od czasu gdy jest żonaty stał się (pod wpływem swojej żony) pedantem i zupełnie nudnym człowiekiem. Te dwa dni były dla nas męką – nasi gospodarze zaplanowali nam wszystko co do minuty. Na każdy dzień był plan zwiedzania który “musieliśmy” zrealizować. Zero spontaniczności i zabawy. W ich domu też czuliśmy się nieswojo, gdyż wszystko było tak idealnie doskonałe, że baliśmy się nawet czegokolwiek dotknąć by nie zostawić odcisków palców, które Pani domu nie omieszkała często po nas usuwać. W takich okolicznościach moja żona absolutnie nie miała ochoty na seks, gdyż obawiała się jak będzie to odebrane przez gospodarzy. Rozumiem, że uprawianie seksu w nieswoim domu to inna bajka – nie można sobie pozwolić na głośny seks, jęki czy inne odgłosy naszych ciał, ale robiliśmy to u innych naszych znajomych i zawsze staraliśmy się kontrolować swoje reakcje i odgłosy, podobnie jak inne pary które czasami nocowały u nas. Jesteśmy dorosłymi ludźmi, którzy (co tu ukrywać) uprawiają czasem seks. Tu jednak było inaczej – nie wiem co by zrobiła Agnieszka (czyli żona mojego kuzyna) widząc plamę na prześcieradle od mojej spermy. Więc rozumiałem sytuację i w sumie zgadzałem się z Moniką, że w tym domu lepiej sobie darować miłosne igraszki. Ale spragniony seksu byłem! Continue reading „Lasy, łąki i samochód… czyli seks w plenerze cz. 3 – droga powrotna”

Lasy, łąki i samochód… czyli seks w plenerze cz. 2 – leśny parking

Z domu wyjechaliśmy bardzo wcześnie rano, gdyż przed nami była daleka droga. Było jeszcze ciemno gdy wyjeżdzaliśmy z naszego miasta. Za szybą delikatnie kropił deszcz – fatalna pogoda w perspektywie prowadzenia auta przez pół Polski, ale nie ma innego wyjścia – umówiliśmy się z moim kuzynem i jego żoną, więc trzeba jechać. Kierunek – południe Polski, czyli góry i to była jedyna pocieszająca informacja. Zawsze dobrze się nastrajam jadąc w góry. Piękne widoki, czyste powietrze, cisza i spokój – dobrze na mnie działają. Trochę szkoda mi było, że jedziemy tam tylko na dwa dni, ale takie zaproszenie otrzymaliśmy, więc nie było innego wyjścia.
Monika wyciągnęła jakiś sweter ze swojej torby i zawinęła się w niego, co oznaczało mniej więcej tyle, że zaraz zaśnie a ja nie będę miał nawet z kim porozmawiać, ale na jej miejscu zrobiłbym dokładnie to samo. Po około godzinie zaczęło robić się jasno, wstawał nowy dzień, deszcz przestał padać natomiast coraz mocniej świeciło słońce. Zapowiadała się całkiem ładna pogoda. Monika wciąż spała. Continue reading „Lasy, łąki i samochód… czyli seks w plenerze cz. 2 – leśny parking”

Lasy, łąki i samochód… czyli seks w plenerze cz.1 – wprowadzenie

Może nie uwierzycie mi, ale nigdy, przenigdy nie kochałem się w samochodzie. Podobnie jak w sumie nigdy nie uprawialiśmy seksu z Moniką w jakiś plenerach. Owszem, coś tam miało miejsce ale nigdy nie poszliśmy tak absolutnie na całość. Jeśli chodzi o auto to jakoś nas to nigdy nie kręciło. Nie było też ku temu okazji, ani takiej potrzeby. Od zawsze mieszkałem w jakiś akademikach, lub wynajmowałem pokój a potem kawalerkę, stąd nie mieliśmy żadnych problemów z miejscem do uprawiania seksu, nawet jak byliśmy młodziutką parą i dopiero zaczynaliśmy ze sobą chodzić. Po prostu jak mieliśmy ochotę na seks to jechaliśmy do mnie i moglismy swobodnie się kochać. Nigdy więc, nie mieliśmy potrzeby aby uprawiać miłość w aucie, choć wiemy, że wielu naszych znajomych z powodu braku swojego lokum traktowali auto jak swoją sypialnię, a przynajmniej miejsce do erotycznych uniesień. W sumie nigdy, nawet dziś nie kręci mnie seks w aucie: ciasno, niewygodnie i w każdej chwili ktoś może zapukać do okna. Może to wiele osób kręci, że mogą zostać przyłapani – mnie jakoś to przeszkadza. Co innego jednak seks w plenerze – to jedna z moich fantazji.

Continue reading „Lasy, łąki i samochód… czyli seks w plenerze cz.1 – wprowadzenie”

Ostre słówka – epilog

W poprzednim poście opisałem noc w której wiele barier, zwłaszcza tych werbalnych zostało złamanych. Oboje czuliśmy potrzebę i chęć do tego by wprowadzić coś nowego do naszego łóżka. Wielokrotnie fantazjowałem o tym aby w ten sposób pokochać się z żoną, ale nie miałem odwagi tego zaproponować, bo uważałem, że takie słownictwo, takie zachowanie jest gówniarskie i nieprzystoi nam – dorosłym, dojrzałym i ułożonym ludziom. Nie bardzo sobie wtedy byłem w stanie wyobrazić, że coć takiego może podniecać moją żonę. Teraz wiem jak bardzo się myliłem. Continue reading „Ostre słówka – epilog”

Ostre słówka

Jednym z elementów przemian mojej żony po trzydziestce (o czym pisałem w jednym z wcześniejszych postów, zatytułowanym: Seks po trzydziestce) była zmiana w podejściu do seksu oraz tego jak go uprawiany. Któregoś dnia podczas gry wstępnej szepnęła mi do ucha „zerżnij mnie, chcę poczuć twojego kutasa w sobie”. Trochę się zdziwiłem, ale raczej pozytywnie. Monika mówiła dalej: “ I chcę abyśmy wprowadzili trochę pikanterii w naszym łóżku. Chciałabym abyś czasem mówił do mnie takim językiem, bo bardzo mnie to podnieca.” Ja także o tym fantazjowałem, zresztą czasami sobie pozwalaliśmy na pewne werbalne sprośności, ale nigdy tak bezpośrednio. W każdym razie po raz kolejny potwierdziło się, że w seksie warto rozmawiać, bo może się okazać, że dwoje ludzi pragnie tego samego, ale boją się poinformować o tym tą drugą stronę.

Continue reading „Ostre słówka”